Sunday 23 January 2011

Nie tylko o Iss

oj, no i nie mam soku w lodowce, a tak mi sie chce.
Od jutra nie ma nas w domu. Wyprowadzamy sie do tesciowej na 2 tygodnie, taki jt plan w kazdym razie, bo potrzebuje ona pomocy po wyjsciu ze szpitala. Nie ma mowy wiec, zeby jakies wpisy byly ( tak jakbym pisala bardzo regularnie).

Poki co jednak, co sie dzieje dzialo:

Zesmy byly, jak to sie u nas w Anglii mowi, bisi jak daleko siegam pamiecia, czyli do srody. Zostalysmy w srode zaproszone na uroczystosc urodzinowa do Miszy, ktora z poczatkiem stycznia skonczyla 2 latka. Uroczystosc polegala na zjedzeniu kilku kanapek z szynusia z Morrisona i kawalka placka, kt upiekla mama Miszowa. Iza chyba byla zadowolona. Troszke tam zglodniala, bo choc spodziewac sie mozna bylo czegos innego, nie podarowano nam tam jedzenia dla Izuni, a picie dopiero jak sie okazalo, ze o zgrozo, nie przynioslysmy wlasnego kubeczka. Coz, zastaw sie a postaw sie chyba mi przyswietla, to i wydaje fortune na imprezki, albo wydawalam, hehe.
Tego samego dnia bylysmy niemile widziane w domu, poniewaz panowie budowlancy, o kt ciekawe anegdotki za chwilke, montowali nam wiatraczek do lazienki. Wiatraczek ustawiono na 20min pracy po zgaszeniu swiatla (bo sa polaczone), zeby z naszej lilipuciej lazieneczki wywiac cale to mokre powietrze, kt osiada na naszych pieknych plytkach w postaci prawie deszczu. Parafraza stwierdzenia pana. Ale zanim ustawiono, trzeba bylo wywiercic dziure w scianie, zrobic nowy sufit, zeby schowac kabelki, podmalowac tu i tam, udawac, ze sie wyczyscilo grzyba z sufitu ( bo przeciez nowy sufit zasloni stary, tam sie nic nie dostanie i wyschnie). To i nas nie chcieli. Poszlysmy wiec na dlugi spacer, Iss zasnela, pospala, po poludniu bylysmy w domu. Pobawilysmy sie z Elen i Leone i tyle. Wieczorem sprzatalam lazienke, zdjelam wiec szafeczke, kt zostawilam wczesniej dla panow, zeby se wymierzyli co i jak.
Nastepnego dnia panowie byli nazod, o, zdjeliscie szafeczke, pytaja. My tez chcielismy, ale srubki byly zardzewiale i postanowilismy nie ruszac. Taki plyn na grzyba pan mial tez, w spryskiwaczu, ale mu spryskiwacz nie dzialal, to pedzla uzyl. Ja tez uzylam, tylko jak nie chcial dzialac to sprawdzilam co sie stalo i okazalo sie, ze nie ma rurki w srodku. Zamontowalam. Takie anegdotki.

W czwartek jak zwykle do dzieci na poranna grupe, Iss troche sie odzwyczaila, wiec wisiala mi na rekawie, ale nie dlugo. I wlasciwie nie dzialo sie nic konkretnego. Hoss byl off, pojechal do mamy do szpitala, byl pozno wieczorem w domu. W piatek dostalysmy baterie od pana do elefuna i bawilysmy sie cale rano. u£aga Iss krzyczy, bo slon zaraz bedzie plul motylkami i trzeba bedzie je zbierac. I generalnie jt fajnie.
W sobote dostalysmy nowe zabawki, kt zamowilam we wtorek, ale jakos nie sa zajmujace, moze moje dziecko jeszcze za male, zeby tak sie zajac. Troszke sie tylko bawila. Za to jak juz popoludniu pojawila sie Halinka Iss przestala sie nudzic, hehe. Biedna Halinka. Potem dostarczono nam Honey, tak tak, na cala noc i musze przyznac, ze nawet byla grzeczna i nie mialam z nia ani jednego problemu, co moze sie wydac dziwne. Ale braki w edukacji widac tak czy inaczej. I troche mi jej szkoda, bo rzuca ja ta matka z kata w kat w kazdy wekend, jak sie to dziecko czuje wiedzac, ze matka nie chce spedzic z nia wekendow?

No i jeszcze Iska wybiera sobie slowo na dzis i powtarza przez caly dzien. I tak moze w kolko mowic taalak -sto lat; tutaj nie, ini-inny. O, a Honey Hania mowi do mojej Iss- Izzy ja mowie po angielsku, ja cie nie rozumiem.
Wiecej nie pamietam, mam sweterek do zrobienia, ale moze bede robic notatki papierkowe.

Wednesday 19 January 2011

Budda ciak

Glupi blog mowi, ze przekroczylam limit na zdjecia. Glupi blog, jak bede miala wiecej czasu i nie bede robic sweterka na drutach ( Iss twierdzi, ze dla niej, pewnie dlatego, ze w Polsce tylko mierzyla i mierzyla te cuda, co babcia dziergala, ale on dla mnie jt) to popatrze o co chodzi. A na razie zapraszam na picase. Grzywka juz tam jt.

Z zycia Iss.
Ksiazka o kroliku, kt teraz kocha to hsistoria tegoz straszliwie strachliwego. Nawet sie helikoptera bal. Helikopter robi budda budda budda. Helikopter nazywa sie teraz pata.

Mamy Kubusia Puchatka, kt byl przebrany za zajaczka. Byl, bo Iss nie chciala zajaczka, oderwala polowe opaski z uszami to i odcielam reszte. Jakis czas pozniej bawila sie De Li z Waybaloo. Bawila to za duzo chyba powiedziane, probowala wyajac baterie, a kiedy pokazalam, ze nie da sie wyjac, bo na stale przymocowane zaproponowala ciak ciak czytaj ciach ciach. Rozesmialam sie, a moje dziecko czy to z zalu czy rozczarowania, ze nie biore jej powaznie rozplakala sie. Wrazliwa...:)

Tuesday 18 January 2011

Dziewczynka

Iss to juz mala dziewczynka, z grzywka i siusianiem do nocnika. Wszyscy sa z niej dumni, a najbardziej kuula, czyli krolik, kt towarzyszy nam w nocnikowych zmaganiach niemal od poczatku, czyli czwartku popoludniu, kiedy to Iss nasikala na Halinke. NIech sie Halinka nie martwi terazz juz, bo Izunia wola krolika, niesie nocnik i mowi, ze siusiu, chyba ze kupka, ale i tak konczy sie na siusiu. Wczoraj kazala sie wyjac z wanny, zeby siusiu zrobic i ani razu nie pomoczyla manti,to jakzesz mam nie byc z niej dumna?

Izuniu, gdzie masz nocnik? Nie mam.
A gdzie jt kurtka? Nie mam.
Nie mam jt odpowiedzia prawie na wszystko ze wzruszeniem ramion i rozlozeniem rak.

Chodz. Gdzie? Tamto. Tamto stalo sie zamiennikem tam od wczoraj i tak sobie gadamy.

Thursday 13 January 2011

Gopia swinka

No zezloscilam sie. Swinka na swieta dostala zegarek princessowy, kt mial uczy ja powiedziec, kt jt godzina. Siedmilatka, kt nie wie, kt jt godzina i nie umie zawiazac sobie butow. Swietnie za to zna sie na odtwarzaczu dvd i ipodzie, kt dostala od matki na gwiazdke. Hoss powiedzial przez telefon, ze swinka loves prezent. Oczywiscie zegarek stoi na polce u tesciowej. Okazalo sie, ze to ... dziecko spojrzalo z pogarda, laskawie powiedzialo dziekuje i odlozylo na bok. Postanowilam byc jedna z tych nudnych ciotek, kt kupja ksiazki i nic mnie to nie obchodzi. Hoss mowi, ze to wina matki, babki, ojca, kt nie bylo jak byl potrzebny i calej reszty rodziny, wliczajac jego, bo powinien byl spedzac wiecej czasu ze swinka. Bez komentarza. Poszlysmy odwiedzic dzis tesciowa. Byla tam swinkowa gitara. Poinformowalam moje dziecko, ze to do swinki nalezy. Jakis czas pozniej moje dziecko wskazujac gitare swoim zwyczajem, ze to czyjes - oink oink. Oj, moze nie trzeba bylo az tak. Musze uwazac co mowie. Zaczelysmy uczyc sie sikac na nocnik. Izuniu, jak bedziesz chciala siusiu krzyknij -mama siusiu. Co trzeba mowic jak sie chce siusiu? Mama!!!! I niezle nam idzie. Hej, nasikalysmy caly nocnik, potem jeszcze troszke. A potem 3 razy po troszku. Uczymy sie. Nie obylo sie bez wypadkow, takich jak nasikanie na Halinke albo na mnie tez. W Polsce Iss nauczyla sie, ze Kaka wroci z Kielc za trzy dni.Pokazywala 3 paluszki i mowila czi. Kapalysmy sie wczoraj, Isa zaczela chlapac woda. Oj, hahaha, uszi.. Ochlapalas uszi? Tak. Oj, hahaha, buzia. Oj, hahaha, uszi. A kiedy oko ochlapiesz? Czi. I tak powoli wszystko wraca do normy. Wczoraj kupilam majtaski dla Iss, poszlysmy juz na polska grupe, potem odwiedzilysmy Leone i Elen, a popoludniu przyszla Andrea z Misa.  

Dzis zakupy z samego rana, odwiedziny u tesciowej i wizytacja Halinki i Mai w zwiazku z odbiorem pierogow i innych dobroci zza kanalu. Opowiadalam dziewczynom jak to smierdzi w Wislicy zima jak pala w kaloryferach (tak tak, tak sie u nas mowi). Na co Iss - dziadka.

 No tak, dziadka zawsze pali w kaloryferach. Ze slownika: eight- kalkulator £yka-rybka cik cik-zegarek zima-zimno ciepo, ciepa-cieplo zima moze rowniez oznaczac brudne nie ma tutaj nie czima-trzymaj p£osze-prosze

Solenizantki zasady świętowania

Oto tort. Isabela skończyła 15 lat. Zmian wskazujących na dorastanie nie widzę. A nie, przepraszam, wszystko wskazuje na to, że PROCES doras...