Friday 24 June 2011

Jak nam tutaj jest

Troszkę śmy są zajęte. Już prawie dwa tygodnie tu siedzimy, a Iss zdążyła "zrobić" sobie nosa. Wylądowałyśmy w poniedziałek, dziecko po przyjeździe do dziadków się rozszalało. Zaczela biegac od jednego do drugiego, az w koncu wpadla nosem na łóżko. Ja tego nie widziałam, i dobrze, bo pewnie myślałabym o tym, ze ten nos złamała więcej niż myślałam. Darła się w niebogłosy, ale nasza wiejska lekarka stwierdziła w biegu, ze nie ma złamania. Tak czy inaczej 9 dni później pojechałam do laryngologa, bo nie będę w nerwach czekała kilka tygodni, żeby się przekonać, czy nos jt prosty, czy nie. I dobrze, ze pojechałam, bo w takich przypadkach lubią się robić krwiaki, a potem wdaje się jakieś zakażenie. Wszystko jt dobrze, a Iss była BARDZO grzeczna.

Wczoraj było Boże Ciało, wiec nazbierałyśmy polno ogrodowych kwiatków i poszłyśmy na procesję. Padał deszcz i było paskudnie, a Iss bardziej zainteresowana była pajoską (parasolka) niż sypaniem. Deszcz przeszedł, Iska dostała masę kwiatków do swego miniaturowego koszyczka i poszło jak po maśle. Byłam bardzo dumna z swego dziecka:)

Absolutnie. To nowe słowo Isy. Będziesz jadła zupkę? Jedz proszę. Absolutnie. Absolutnie nie będziesz jadła? Tak. Teraz to nie tylko nowe, ale i ulubione słowo Iss.

Babcia bagam (błagam) pozwól mi oglądać bajkę.

Mama, kupimy krowy? Jakie krowy chcesz dziecko kupić? Kupimy krowy, nie ma culelkow. Aaaa, krówki kupimy, u pani w sklepie?

Teraz łapie z Kanią muchy.

Thursday 9 June 2011

Idziemy chlopaki...

O rety, to juz miesiac jak nie pisalysmy z Fasola nic a nic.
Wrocilismy z Hiszpanii wczoraj w nocy, historia i relacja w zdjeciach, opisy dostarcze wieczorem, a tymczasem wychodzimy choc marze, zeby sie polozyc spac.

Solenizantki zasady świętowania

Oto tort. Isabela skończyła 15 lat. Zmian wskazujących na dorastanie nie widzę. A nie, przepraszam, wszystko wskazuje na to, że PROCES doras...