Wednesday 28 December 2011

...

mialam cos napisac nawet

mialam napisac rowniez ze nie mam nastroju wiec w telegraficznycm skrocie chialam napisac

ze sie wydarlam na bogu ducha winnego leonka kt jak zwykle stekal w nosidelku i nawet ne moglam isie zrobic sniadania
nie mowiac juz o tym czy zjem swoje

bo hoss jak ostatnio czesto w swoj dzien wolny musial jechac do szpitala z tesciowa. tym razem nie moze chodzic bo ignorowala bol w biodrze juz od miesiaca przed swietami

ale nie napisze
iska mi siadla na kolanach najpierw chciala ogladac you tube siebie a teraz sie kreci i wierci

wiec ja nie napisze jaka jtem .... i ze mam serdecznie dosc uczucia rak przywiazanych do ciala bo leon nie umie po prostu lezec wiec nie moge nic zrobic

a poza tym zle sie pisze jedna reka

Wednesday 21 December 2011

O rozmawianiu

Isabelita odkryla, ze umie mowic po angielsku i swietnie sobie w tym jezyku radzi, wiec postanowila uzywac go na codzien. Po angielsku mowi do zabawek, Lelonka i do siebie. Po angielsku rowniez spiewa. Poniewaz jednak nie zna wszystkich slow, albo jej sie zapominaja, tworzy kombinacje. I tak:

Wstep:
spinka do wlosow-hair clip
lampki choinkowe- lights
Rozwiniecie:
Lezymy juz w lozku, w pizamce, po plumplum, bajce i zabkach. Isa mowi, mamo zapomnialas mi zdjac klipki.
Nauczyla sie gasic lampki choinkowe. Gasi wiec i mowi, wylacze lajtki, bo one sa warm mummy.
Zakonczenie:
Ja wiem, ze ona mieszka w anglojezycznym kraju i to bedzie jej pierwszy jezyk, ale dlaczego?

U Leosia slychac tyle, ze sie czesto usmiecha i gada, jesli mu pozwole:) Chyba, ze spi w chuscie, to sie rzadko budzi i nie ma czsau na gadanie. Tak wlasnie jt od dwoch dni, bo jak go poloze to sie budzi od razu, a ja nie moge siedziec i patrzec na moje piekne dziecko, bo przecie tyle spraw do zalatwienia...

Tuesday 20 December 2011

Dwa miesiace w dwa dni

O rety, po urodzeniu Leosia i pierwszych strasznie trudnych tygodniach myslalam, ze juz nie moze byc gorzej. Ale nie, zycie jednak zaskakuje.
Zeby ogarnac: pierwsze 4 tygodni po urodzeniu malego Babcia Ula byla z nami.Poleciala do Polski 9listopada.
9-13listopad bylam 5 dni sama,
14 do 29listopada
Hoss mial urlop, kt skonczyl mu sie w srode.
30listopad do 3grudnia, czyli do soboty bylo znosnie, czyt. jakos sobie radzilam i nie oszalalam. W sobote poszlysmy z Iss i malym na plac zabaw i tam mi moje dziecko zawialo. Nie dalam jej paracetamolu, magicznej mikstury,bo myslalam, ze nie jt wcale zle. I tu popelnilam blad. W nocy miala 39stopni goraczki. W niedziele poszlam z dziecmi do tesciowej, bo Iss nawet dobrze sie trzymala a tam okolo 18 znow sie zaczelo.
5grudnia do 9grudnia Iss miala caly czas goraczke, w nocy ponad 39stopni. Zadzwonilam do lekarza w poniedzialek rano, ale poniewaz wisalam jakies 45 min na oczekiwaniu, nie umowilam sie az do 16.50. Maja zadzwonila rano, czy potrzebuje pomocy i chwala jej za to, bo nie wiem, co zrobilabym z Leonem, kt nie chce spac inaczej niz na rekach i z Isunia, kt caly czas mowila :chce ciebie. Takiej jej jeszcze nie widzialam. Cale szczescie, ze Leone zawiozla nas samochodem do przychodni, a potem po antybiotyk. Paracetamol na zmiane z nurofenem plus antybiotyk zaczely dzialac dopiero w czwartek, kiedy poszlismy z Hossem do lekarza jeszcze raz, sprawdzic co sie dzieje, bo to nie bylo normalne. W niedziele bylo juz dobrze i moglysmy wyjsc z domu, ale tylko do tesciowej, gdzie Honey zrobila scene, a tesciowa uznala, ze na pewno powiedzialam cos, co zasmucilo dziewuszke i sprawilo jej przykrosc.
i to bylo w niedziele tydzien temu. Ostatni tydzien jakos nam przelecial na powrocie do codziennosci, dlugich wieczorach spedzonych na poszukiwaniu prezentow dla rodziny i zwyklych Leonkowych wyczynach. Jtem zmeczona, ale powoli przygotowania do swiat, kt w naszym przypadku beda trwaly dzien jeden jakos sie koncza. Co roblam w te niedziele nie wiem. Mam wrazenie, ze ostatni miesiac, a wlasciwie dwa zbily sie w dwa krotkie i bardzo intensywne dni. Ze pojawienia sie Leonka wszystko albo gna, albo sie wlecze, albo gna i sie wlecze jednoczesnie, jesli to w ogole mozliwe. I jeszcze ta choroba Isuni. Nie robilysmy nc tylko patrzylysmy w telewizor. Aristocats non stop. Chyba znamy juz te bajke na pamiec. W najgorszych momentach jednak bajki nie bylo, po prostu nie chciala. Kazala mi wylaczyc telewizor i tyle. Do samochodu Leone nie chciala wsiasc, a samochody kocha, wiec nie bylo dobrze. Dlatego mowie, ze myslalam, ze nie moze byc gorzej, noz noworodek, kt sie caly czas drze. No, moze. Dwojka wymagajacych dzieci..

W miedzyczasie mielismy wizyty, sami odwiedzalismy palaciolki Isuni i uczylismy sie jak razem zyc:)

Jajka, jaskinia, pomyłka

Święta znów obserwowałam uszami.  Jedziemy z dziewczynami samochodem i rozmawiamy o socjalizowaniu się. O tym, jak ich mama lubi sobie połaz...