Isa wygrała konkurs o środkach chemicznych na szczeblu powiatowym. Za tę pracę. Dostała plecak i dyplom. Zaraz potem dostałyśmy list z województwa, że jest wyróżnienie.
Trzeba było więc jechać do miasta, odebrać. Też plecak, dyplom, ale jeszcze piłkę do siatkówki i parę drobiazgów.
Strasznie się denerwowała, ale bez powodu. Wszystko poszło sprawnie i elegancko.
A jak już żeśmy wrócili, umordowani wiatrem, zmienną pogodą, przesiadką autobusową i wysiedli w domu, Isa zapytała czy może serek i czy może od razu go zjeść.
Isa, zjadłaś dziś dwie parówki na śniadanie, pączka i soczek w kawiarni z rana, bułkę z poczęstunku po rozdaniu prezentów, loda, pączka w oczekiwaniu na autobus, jest godzina 14, a ty mnie teraz pytasz, czy możesz od razu serek? Co ty dziś zjadłaś, same śmieci.
-Dziś jest mój dzień. Chcesz mi go zepsuć? Proszę bardzo.
Tuesday 13 June 2017
Na ostatniej prostej. No i tak
Matko Boskooo całkiem zapomniałam, zapomniałam zupełnie, że z moimi wolontariuszami spotkałam się na żywo poraz ostatni. Również poraz osta...
-
Przeżyłam kolejne wielkie wydarzenie w życiu moich dzieci, przede wszystkim syna, ale też i moim, bo na przygotowanie miałam troszkę ponad t...
-
Zapomniałam, jakżeż mogłam była. Jakżeż. Zapomniałam, że miał miejsce szkolny bal Wszystkich Świętych. Dla tych, którzy nie chcą i nie lubi...
-
To był taki weekend, kiedy przypomniało mi się, że weekendy są od spędzania czasu razem. Przyjechał V, więc na spacer poszliśmy razem. Isa z...