Sunday 1 October 2017

Wszędzie widzę kota

Pierwszy tydzień bez mamy. Leon i Isa super, w szkole bez problemu, na świetlicy bez problemu. Leon nawet zaczyna jeść obiady. Zupę całą, drugie próbuje. Ważne to jest, bo prze kilka ostatnich lat miał ogromny problem z jedzeniem w towarzystwie. Nie obgryza już paznokci. Nawet nie zauważyłam kiedy, po prostu okazało się, że trzeba mu je obciąć.

Isabela dostała zaproszenie na urodziny do parku linowego, a ja jakiś czas temu postanowiłam sobie, że będę próbować rzeczy, które mnie przerażają, ale chcę ich spróbować. Że nie warto rezygnować, bo potem się okaże, że właśnie tego chciałam. I tak było tym razem. Weszłam, na drugą trasę. Nogi mi się trzęsły, ale przeszłam. W połowie drogi stwierdziłam, że to nie dla mnie, że nigdy więcej, ale jak już zeszłam, miałam chęć na więcej. Tyle, że była już pora do domu.
Bardzo, bardzo, bardzo byłam i nadal jestem z Isy. Przeszła sama trzecią co do trudności trasę, a ona z reguły boi się takich wyzwań. Drugą co do trudności trasę przeszła ze mną, już po zrobieniu trasy numer 3. Widziałam jak trzęsły jej się nogi, jak się już chciała kilka razy poddać, a jednak szła dalej. Prawie płakała ze strachu, ale szła. Jestem dumna, bo wiem, ile ją to kosztowało.







Wykorzystujemy też miasto i idziemy do kina na polski film, pt. Tarapaty. Bardzo lekkie kino akcji dla dzieci. O samotności, trochę inności, przyjaźni, trudnych sytuacjach, tarapatach i wspieraniu się. Dla mnie bardzo lekkie, moje dzieci bardzo się zaangażowały i przeżywały. Leon po wyjściu z kina skakał po murkach. Bo on szuka skradzionego skarbu.

I bardzo chcę kota. Wszędzie go widzę, nawet przechodząc obok otwartych drzwi łazienki, jak siedzi pod prysznicem. Nie mogę go wziąć, bo babcia nie będzie się nim zajmować, kiedy ja będę musiała wyjechać z miasta. Gdzie postawię kuwetę, w kuchni? Skąd wezmę na jedzenie? Jak będę go wozić do rodziców i gdzie go tam zostawię? A może zostanie w domu na weekend?
Obawiam się, że zalety posiadania kota i go przytulania nie są wystarczające na tyle, żebym przestała się bać odpowiedzialności. Ale wszędzie widzę kota...
Isa chce kota, dobrze mieć takie zwierzę w domu. Ja chcę kota.
W gazetkach akurat wszędzie produkty dla zwierząt.
Chciałam już się ogłosić na Fb z zapytaniem czy warto wziąć kota. Znów przeszukałam cały internet i znalazłam artykuł, który jeszcze bardziej mnie stonował. Kot to odpowiedzialność na jakieś 20 lat. Trzeba go wykastrować. Trzeba o niego dbać. Pewnie będę, ale co jak coś wypadnie?
Naprawdę mnie to przerasta..
Znów myślę, że gdybym tylko zechciała, zabrała się do roboty i rozpisywała na temat zakupienia sofy, alby przyjęcia kota pod nasz dach, to w końcu byłabym sławna i mogła zacząć zarabiać na blogu. Hahahaha!!!!

Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...