Friday 11 May 2018

O zakupach rodem z PRL-u

Chamstwo i drobnomieszczaństwo.
Chamówa, czysta chamówa.
Jak można jeszcze tak. A już myślałam, że już mi sie nie trafi taki cham straszliwy z czasów kierownikowania PRLowskiego.
A tu nie!!!
Poszłam szukać dywanu, oglądać chodniczki do korytarza i do dzieci do pokoju.
Przy okazji obejrzałam dywan, który znalazłam w sieci i myślałam, że mi się podoba. Nie podoba mi się. za dużo sie na nim dzieje.
Opowiadam panu i dzielę się z nim, jak zawsze przecież. Pan mówi, że może szary.
Szary proszę pana, mówie, kupiłam na internecie i mi się nie podoba.
I poszłam szukać wykładziny.
Ale widzę, że pan mi sie przygląda. Mówię więc do niego, żarcikiem sypiąc, że trudno mieć wymagających i wybrzydzających klientów, myśląc bardziej, że to ja taka sirota jestem i to mi ze sobą ciężko, bo nie mogę się zdecydować.
Na co pan, że ja nie jestem jego klientką, tylko internetową.
I na to pewnie bym nie zareagowała, ale inny pan powiedział, żebym się nie przejmowała szefem, bo ona zawsze tak.
Przecież nie popuszczę, kiedy ktoś jest dla mnie niemiły i mi przykrość robi.
Poszłam do pana więc, powiedzieć mu co mi uczynił.
W skrócie co pan zrobił opowiem, bo nawet nie da się odtworzyć całej konwersacji, bo nawet rozmowa nie była.
Dowiedziałam się, że jestem jak typowa kobieta. Machnięto na mnie ręką, dodając przy tym "do widzenia".
Ja mam tę przewagę nad panią, że ja jtem u siebie, a pani nie.
Chce mnie pani sprowokować!?!?!? Bo już to pani robi.
Pani jest jak typowa kobieta. Ja z panią nie będę rozmawiał. Nie będę się pani tłumaczył.

Napisałam mu kartkę na dowidzenia, że mam nadzieję, że zepsułam mu dzień, bo na to zasłużył. Że obsługi klienta powinien się uczyć od swoich pracowników, a najlepiej powinien wrócić do lat 90-tych, kiedy rozkręcał biznes, bo tam pasuje najbardziej.

A najlpsze z tego wszytkiego jest to, że tak naprawdę, to będę chciała tam wrócić, kupić dzieciom wykładzinę.
Ciekawe czy już wisi tam moje zdjęcie, z opisem Tej pani już nie obsługujemy.


Jajka, jaskinia, pomyłka

Święta znów obserwowałam uszami.  Jedziemy z dziewczynami samochodem i rozmawiamy o socjalizowaniu się. O tym, jak ich mama lubi sobie połaz...