Wednesday 12 June 2024

Porady i argumenty

Mamo, zapisałem Ci odcinki "Młodego Sheldona", które musisz obejrzeć. Mówią tam o małżeństwie i relacjach. Może Ci się przyda. 



Tak mnie mój syn powitał w domu. Czy wspominałam, że prawie razem oglądamy Sheldona? Leon ogląda, a ja jak jestem obok, przy okazji. Z mniejszą przyjemnością początkowo, ponieważ Szeldonek wyprowadza mnie z równowagi, żeby z czasem się przyzwyczaić i cieszyć obecnością innych bohaterów. 

Mamo, jesteś najlepszą mamą na świecie. Muszę Ci to powiedzieć, bo Ci to za mało mówię. Pewnie o tym nie wiesz.

Przy wieczorze Isa poleguje na mojej kanapie, kiedy ja już szykuję się do zasypiania. Opowiada o moich relacjach. Na koniec pada ty pewnie byś chciała, żeby było tak jak z tamtym. Nie, nie chciałabym, najlepiej, żeby też miał dzieci, wtedy może łatwiej byłoby coś razem zrobić. Tylko nie myśl, że tamci cię będą lubić, dodaje Leon, dla mnie jesteś najlepszą mamą, ale tamci nie będą mieli tak samo. Wytłumaczenie komentarza jest takie, że trudno jest zaakceptować tę nowa osobę w domu, nawet kiedy jest dochodząca. 

W sobotę miałyśmy iść na koncert dwóch zespołów, ale Isa tak sie źle czuła, że zapytała tylko, czy mi bardzo zależało, bo ona nie chce iść. W zamian obejrzałyśmy dwa filmy Lego movie i Lego Ninjago. 

Wieczorem znów marudzę (dobrze, że mam takie mądre dzieci, może następnym razem, kiedy zacznę marudzić, sama zobaczę co robię). Marudzę więc, że Leon nie wyszedł z domu, że się przesnuł, przegrał i przeoglądał przez cały dzień. Isa leży i ogląda jakieś amerykańskie tokszoły, kiedy znów staję w progu ich pokoju i peroruję. Mamo, zaproponowałam, że pójdziemy razem na koncert, znalazłam koncert, na który mogłyśmy iść. Mówiłaś, że rozumiesz, kiedy ci powiedziałam, że nie mam siły wychodzić z domu. W zamian obejrzałyśmy film. Co jeszcze ode mnie chcesz? Nooo, i na to nie miałam już dobrej odpowiedzi, bo jakąkolwiek na pewno. Choćby to, żeby częściej w weekend wychodzić z domu. Co było odpowiedzią równie dobrą, co "Bo tak!!!!"

Nie pamiętam zupełnie, co się tym razem stało, że kolejny już raz omawiamy higienę cyfrową i czas z telefonem w ręce. Sprzeczam się z Leonem, a raczej zaczynamy szczerzyć do siebie kły. Biorę więc książkę Dlaczego rodzice tak cię wkurzają i co z tym zrobić i czytam, to co już kiedyś sama przeleciałam wzrokiem. Jak to się dzieje, że telefon jest taki smakowity, dlaczego tak często po niego sięgamy, kto ma rację: rodzice czy nastolatki i w końcu, jak telefon wpływa na brak koncentracji. Czytam na głos, gadają do siebie, komentują. Mówię w końcu, że na takim krótkim fragmencie nie mogą się skoncetrować. My nie nie umiemy, my NIE CHCEMY się skoncetrować. Dalej stoi, że tak jak szympas gdyby obok nas siedział rozpraszałby nas przy danej czynności, tak telefon, który obok nas leży również nas rozprasza, bo czekamy na niespodziankę i mózg nam się cieszy na zapas, więc czekamy. A, a, aaaaa, kiwa palcem Isa, ja bym nie siadła obok szympansa, bo to jedno z najniebezpieczniejszych zwierząt. 

I gadaj zdrów człowieku. Do tej, która mówiła, że rozprawki z poprawną argumentacją nie napisze nigdy.

Jak w pamiętniku

We czwartek Isa, a w piątek Leon zakończyli rok szkolny. Na każdym zakończeniu pani dyrektor powiedziała, że niektórym z dzieci poszło bardz...