I znowu nie poszlam spac o 22, a moze powinnam po prostu zarzucic bloga.
Dzis niedziela, to pojechalysmy do polskiego kosciola na balham a potem na kawe z ciociami i wujkiem. Taka godzinna po koscielna kawa. Zapytalam Iss co dzis robilysmy. Bylysmy w kosciolku. I co jeszcze robilysmy? Herbatke. Znaczy bylysmy na herbatce.
Dzwonilysmy do cioci Kasi , bo byla we Wislicy, a ona ma tak, ze jak sie do niej nie zadzwoni to nie daje znaku zycia. Pogadaly se troche w czasie, kiedy gotowalam kasze jeczmienna do obiadu (kt moj malzonek i tak nie chcial jesc) i okazalo sie, ze Iss bedzie miala samochod, znaczy tato bedzie mial, koloru niebieskiego, ona bedzie miala fotelik samochodowy koloru bialego, a dzidzius bedzie mial zielony fotelik. Kania stwierdzila, ze z Iska gada sie jak z duzym dzieckiemi , ona za madra na dwulatke.
No, mozna sobie z nia pogadac i mozna liczyc na to, ze sie zaopiekuje jak trzeba. Poniewaz mam ogromny brzuch i czasem zle mi sie wstaje z kanapy albo lozka, Isa przychodzi, mowi, ze mi pomoze i ciagnie mnie za reke. W ogole jt bardzo kochana. Rano zazwyczaj pije mleko, kt trzeba wyjac z lodowki, z samego dolu. Mowi wiec do mnie "Nie mozesz chilac, Isa piniosie, mam dobry pomysl, mogem chilac. Gotowe."
Kiedys z samego rana chciala sie pobawic telefonem. Nie chcialam jej pozwolic, bo cos tam zaczelo sie zacinac, a ja musze na tym telefonie jeszcze ponad rok wytrzymac. Tlumacze wiec mojemu madremu dziecku, ze nie moze, bo nie mam pieniazkow, zeby kupic nowy telefon, na co ona :"Nie, Isa ma portfelik. Od Katie. Nie musisz miec swojego portfelika." I jak tu nie myslec, ze jt najmadrzejsza na swiecie? Polszczyzna jej sie rozwija, a swoja droga, to jt jednak tajemnica, jak dziecko uczy sie jezyka. Skad ona wie jak odmieniac slowa i skad ona wie, jak sie tworzy liczbe mnoga? Czytamy taka ksiazke o lesie, roslinkach, zwierzatkach i takze o zimie w lesie. Chlopczyk z tatusiem tam jt i ciagnie sanki. Pytam Isuni, czy ona ma sanki. Mowi, ze ma, u babci. Jedne mam mamo, nie sanki. Sanko. I w ogole zaczela mowic mamo. Isunia, gdze jtes? Tutaj mamo. Co robisz. Nic mamo. Czytam mamo. Bawiem sie konikami mamo. Isunia!!! Tak, mamo??
A teraz spi, troszke chora, kaszlaca i zakatarzona, dlatego w naszym lozku. Ale co my zrobimy, jak urodzi sie juz male i Iss nadal bedzie do nas przychodzic na pol nocy :))
Sunday 25 September 2011
Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu
Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...
-
Przeżyłam kolejne wielkie wydarzenie w życiu moich dzieci, przede wszystkim syna, ale też i moim, bo na przygotowanie miałam troszkę ponad t...
-
Zapomniałam, jakżeż mogłam była. Jakżeż. Zapomniałam, że miał miejsce szkolny bal Wszystkich Świętych. Dla tych, którzy nie chcą i nie lubi...
-
Urodziny Leonka zbiegły się w czasie z uroczystością ślubowania i pasowania na uczennicę Isabeli. Przygotowania do ślubowania zaczęły się j...