Wednesday 12 October 2016

Urodziny Leonka Ślubowanie Isy

Urodziny Leonka zbiegły się w czasie z uroczystością ślubowania i pasowania na uczennicę Isabeli.
Przygotowania do ślubowania zaczęły się jakiś czas temu. Wiedziałam o nich, bo Isa opowiadała, że próby często mają oraz, że zapomniała, że pani poprosiła nauczyć się wierszyka.
Nikt nie dał mi karteczki wydrukowanej ozdobnie, że zawiadamiamy, iż Ślubowanie odbędzie się o godzinie 11 i co należy zrobić, żeby się przygotować.
Okazuje się jednak, że inni rodzice wiedzieli.
Wiem, bo przyszła do mnie mama, że składka jest. Na prezent dla dziecka od rodzica (25zł), na poczęstunek dla dziecka i rodziców oraz na tort do pokoju nauczycielskiego(30zł).
Klasy są dwie, 11 i 12 dzieci. Każda klasa składa się osobno.
Po co do pokoju dwa torty? Bo w tamtej klasie matka jakaś sama piecze, ciasta i tort do pokoju. To nie można się było umówić, dać pani pieniądze, żeby upiekła jeden wielki? Ależ, i tak byś się z matkami z tamtej klasy nie dogadała. Zresztą, jaki wielki musiałby być ten tort, żeby wystarczył dla wszystkich nauczycieli (24szt)!!!
Rodzice umówili się na wywiadówce (nie byłam, jechałam do Warszawy).

Aha.

Ale, tylko dwie klasy są. Nie można razem? Nie można.

Dzień ślubowania.
Isa wykąpana, włosy umyte, zestresowana do granic możliwości, ale jakżeż dzielna.
Ja niewyspana, bo wieczorem przygotowywałam cukierki dla Leona do przedszkola z okazji urodzin.
Nic się nie zmieniło, wszytko na ostatnią chwilę.
Ale, na 11 byłam w szkole.
Uroczystość piękna. Ślubowanie na sztandar szkoły, wprowadzenie sztandaru, poczet, hymn. Wszystko z powagą i patosem, od którego odzwyczaiłam się w kraju, gdzie mało kto zna hymn państwowy.
Dalej pasowanie wielkim ołówkiem. Piękna sprawa.
A na sam koniec nasza klasa wyskakuje z bukietem dla pani dyrektor i prezentem. Patrzę, oczy przecieram i nie wierzę. Bo Ib na ławce siedzi i patrzy jak ta Ia z kwiatami stoi (nie bardzo wiedząc o co chodzi i co z tym fantem zrobić).

Jak to ja, w klasie już, nie omieszkałam wspomnieć i zapytać co to, z tymi kwiatami. Ano, bo trzeba było. Aaaaa, i w związku z tym, należy dyszkę dopłacić.
A czemu druga klasa nie dała? A, bo oni się nie dogadali. A nie można było z nimi od wszystkich dzieci? Yyyyy, ale po co?

No, choćby po to, żeby uczyć dzieci współpracy, nie tylko rywalizacji.

Ech, wiele się muszę nauczyć jeszcze. Chyba, że zacznę się szarogęsić.

A Leonek? Nie mógł się doczekać, kiedy będzie w domu, żeby zamówić sobie prezent Brio pociągi za pieniądze od cioci z Anglii.
Padało, więc postanowiliśmy przenieść świętowanie urodzin na weekend. Mam nadzieję, że pojedziemy na wycieczkę z Mc Donaldem jako głównym punktem programu. Goście z Warszawy przyjadą, więc mamy nadzieję, że będzie się działo.



Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...