Sunday 23 October 2016

Pierwsze odwiedziny koleżanki

Uhu, zaliczyliśmy odwiedziny koleżanki i kolegi. Przy okazji tradycyjnie malowanie twarzy, bałagan i dużo biegania.
Potraktowano mnie farbami, żeby stado lisów mogło gonić króliczka.

Przy okazji, refleksja szkolna.
Leon, chętniej jakoś udaje się do przedszkola, choć zdarza mu się wieczorem biadolić, ręce załamywać i pytać: "ale czemu mnie zaprosiłaś do tego przedszkola, przecież wiedziałaś, że ja nie chcę!"
Przynosi też z placówki urywki wiedzy nabytej, i tak zupełnie niedawno:
Mamo, mamo, jak liście przestają być zielone i zaczynają spadać, to znak, że przyszła Pani Jesień.

Ale czasem przypomina sobie wiedzę nabytą w brytyjskiej placówce' I tak:
Mamo, mamo, ale nie, przecież to ziemia kręci się wokół słońca. 

Niby taki sam wiek, tak samo powinno się te dzieci nauczać i traktować, a tutaj proszę, wiedza stricte przedszkolna, a tam proszę, uniwersytety.




 Jesień trwa. Żeby nie było za uroczo, codziennie wychodzę z domu i nie mogę oddychać. Każdy ogrzewa dom i wodę, rozpala w piecu, i nie ważne, czy to węgiel, czy eko groszek, wszystko śmierdzi jednako. 
Takie, to jednak nic, jeszcze lepiej robi się, kiedy ktoś do pieca wrzuci plastikową butelkę, czy woreczek, żeby śmieci mieć mniej. 
I nie, że komuś się przydarzy taki smrodliwy dym z komina. Każdy śmierdzi, na rynku się gromadzi, oddychać nie ma czym. Nie ma co okna otwierać, bo świeżego powietrza nie uświadczysz.
W sobotę przyjechała do swojej babci, a mojej sąsiadki, koleżanka, której nie widziałam lat chyba 20. Zachciało nam się spacerów. Nie wiem, czy to był zdrowy spacer. Na pewno śmierdzący. 
Dowiedziałam się jednak przy okazji ciekawych rzeczy, jak na przykład to, że czasami w żłobku wywieszana jest karteczka z informacją, iż ponieważ stężenie smrodliwego powietrza przekracza normy, dzieci nie będą wypuszczane na spacer.
Podobno mieszkańcy Krakowa, bo o tym mieście mowa, mają dwa lata na wymianę pieców oraz instalacji. Do czego urzędy będą im dopłacać sto procent. I jeszcze dofinansują eksploatacje. A ludzie nie zmieniają !!!

Na poprawę humoru trochę kasztanoplastyki.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...