Ścianki działowe na węgiel, miał i przetwory.
Dom w 1920 roku budował mój pradziadek, więc trudno oczekiwać przestrzennych piwnic i kotłowni osobno.
Siedziałam sobie i książki z Leonem czytałam (babcia w tym czasie w kościele różańce i Iss odmawiała przy październiku), gdy dziadek z piwnicy zawołał.
Siedziałam, siedziałam, a właściwie stałam i przytrzymywałam deski i kawałki blachy, które mają ochronić ścianę, śrubki podawałam, aż się Leon znudził i przyszedł do nas.
Ze swoją skrzynką na narzędzia, a jakżesz.
Młotek mu zginął, więc dałam mu dziadkowy.
I proszę, co dzięki temu uzyskaliśmy.