Thursday 6 October 2016

Gwoździk

Zwerbował mnie dziadek razu pewnego do pomocy w piwnicy.
Ścianki działowe na węgiel, miał i przetwory.
Dom w 1920 roku budował mój pradziadek, więc trudno oczekiwać przestrzennych piwnic i kotłowni osobno.
Siedziałam sobie i książki z Leonem czytałam (babcia w tym czasie w kościele różańce i Iss odmawiała przy październiku), gdy dziadek z piwnicy zawołał.
Siedziałam, siedziałam, a właściwie stałam i przytrzymywałam deski i kawałki blachy, które mają ochronić ścianę, śrubki podawałam, aż się Leon znudził i przyszedł do nas.
Ze swoją skrzynką na narzędzia, a jakżesz.
Młotek mu zginął, więc dałam mu dziadkowy.
I proszę, co dzięki temu uzyskaliśmy.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...