Słuchaj Leon. Jestem przebodźcowana. Od dwóch tygodni cały czas coś się dzieje. Leon, daj mi spać. Przestań mnie zaczepiać. Nie chcę oglądac filmików z TikToka, bo mnie strasznie męczą, a jak za dużo sie dzieje w moim życiu, to jeszcze bardziej męczą. Tak, że mi się sieczka z mózgu robi.
Słuchaj Leon. Najpierw na tydzień pojechałam z Nikolą. Potem wróciłam na weekend. Zbierałam porzeczki i inne sprawy załatwiałam. A wcześniej Isa pojechała na obóz. Zaraz potem pojechałam się przyuczać z excela. Rano szłam do pracy, wychodziłam o 16; o 16.14 miałam pociąg; zajęcia od 17 do 21; w domu około 22. I tak od poniedziałku do piątku. No, nie. W piątek zerwałam się wcześniej i poszłam do kina na Good luck Leo Grande. Bardzo mi się podobało. Potem wracam do Wiślicy, a tam ciocia Iza z dziećmi, a ja na etacie babysitterki. W niedzielę uczę się do egzaminu wieczorem, bo w ciągu dnia nie mogłam się zebrać. W poniedziałek znów wyjazd, wracam we wtorek i z tobą do Kielc. To jestem zmęczona. Stop. A to dziś jest wtorek? To ja to wszystko, co opowiadam wydarzyło się dopiero co? A ja czuję, jakby miesiąc temu.
Katowice, bo tam byłam, trochę mniej osaczające niż w marcu. Nawet właściwie przyjemne. Przy lecie, w ciepłym wieczorze, spacerując. Dobrze jest być ze światem. I widokiem na stary dworzec PKP w Katowicach.
Zachowań dzieci nie zauważam. Kwestia dojrzewania i braku zapotrzebowania na matkę i jej mądrości? Nie podoba mi się to! Czy należy się do tego przyzwyczajać?
Dobrze, że jest Tymek i Wiktoria. Kiedy opowiadam Leonowi o byciu przebodźcowanym człowiekem i bebysittingowaniu dzieci, on protestuje: nie mów tak. Oni są super! Jak ciebie nie było to pytali, gdzie jest najlepsza Aga, gdzie jest najlepsza Aga, gdzie jest najlepsza Aga????? A ja żem w ogórkach była.
Leon chyba się cieszy, z tego że taka fajna jestem i mniej zazdrości. Mniej się złości, że spędzam z innymi dziećmi czasu więcej, niż z nim. Tym razem robiliśmy mapę na wieczorową porę, żeby chętniej zawędrować do łóżka. A potem i na poranek, a najlepiej na wszystkie działania codzienne, gdyby się cioci tylko chciało.