Sunday 9 October 2016

Warszawa

Warszawa, weekend. 
Pociąg IC , elegancja francja.
Tak myślałam, ale siadł za mną pan uroczy, którego elegancja francja szybkiego pociągu tak rozluźniła, że zzuł obuwie i rozsiał po wagonie jedyny w swoim rodzaju zapach skarpet męskich, zasmrodzonych. Takie grzybki z lasu, suszące się to przy nim nic!

Nic to, to tylko troszkę ponad dwie godziny. Cóż to jest wobec wieczności.

Pojechałam na dwudniowe Szkolenie międzykulturowe dla osób powracających do Polski organizowane przez Powroty.
Jak to na takich szkoleniach bywa trzeba było się integrować, rozmawiać, wskazane było opowiadanie o sobie, lub precyzyjniej, o swoich doświadczeniach i przeżyciach.
Były osoby z różnych środowisk, z różnym spojrzeniem na świat, wyjazd i powrót.
Pojechałam tam, żeby się dowiedzieć, czy to jest to czego chcę.
Dowiedziałam się, że to zupełnie normalne, że się miotam, że nadal nie wiem.
Że to normalne, że tęsknię, choć przecież tak wiele nie mogłam znieść.
Dużo było o stresie, o zmianie jako procesie, o szoku kulturowym, o tym jak się zmieniamy tam i jak musimy się zmienić, a może lepiej, nauczyć na nowo, gdy przyjedziemy tu.
I o tym, że to trwa i trwa, i może trwać i 15 lat, i że może nigdy nie nastąpić.
Żeby się nie nastawiać, tylko przyjmować. Bo zmiana jest wszędzie i zawsze, i Ser, którego tak mocno pragniemy może nam zniknąć. Bo się skończy, bo ktoś go zabierze, bo się zepsuje. Trzeba go, tego Sera wąchać, żeby być gotowym na to, że może go nie być i umieć zareagować na zmianę, albo chcieć zmienić się samemu.
Tak, o tym było.
Przede wszystkim jednak o tym, że są dziewczyny, które mają takie jak ja doświadczenia, a nawet odczucia. I że można o tym pogadać.

A w drodze powrotnej herbatka w pociągu.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...