Sunday 30 October 2016

Że się nie zmieniłam

Nic się nie zmieniło okazuje się.
Może nie tak, wszystko się zmieniło, ale jakby nic się nie zmieniło.
Stopień angażowania się w życie szkolne pozostał ten sam.

Leona pasowano na przedszkolaka w piątkowe popołudnie
Niewiele dało się zdjęć zrobić, bo (tutaj następuje krytyka) nie pomyślano o tym, jak rodziców rozstawić na sali, żeby każdy widok miał przedni i uwiecznić tak ważne wydarzenie mógł na wieczność.
Jak zwykle, lub często zresztą, to bywa, nie było mnie w momencie, kiedy Pani lizakiem Leona potraktowano, bo na zaplecze musiałam uciekać, żeby kostium kaczki włożyć.
Zanim to jednak nastąpiło wysłuchałam części artystycznej, składającej się z wierszy i piosenek, które Leon wyśpiewywał i takt wystukiwał nogą.
No jakżeż dumna byłam.



I jest tutaj takim małym przedszkolaczkiem, chłopaczkiem małym i jestem bardzo szczęśliwa. Może się bawić, nie musi się uczyć czytać, poznaje troszkę literek, pory roku i wszystkiego uczy się powoli i po kolei. Tak, jak według mnie powinien się uczyć.
I pewnie, że stojąc w szeregu z zerówkowiczami z UK byłby już poważnym uczniem. Tylko po co? Po co mu ta zbyt wczesna dojrzałość?

A tak i ja też mogę pobawić się jeszcze z przedszkolakami.
Jako jedna z kaczek od Kaczki Dziwaczki.
Kostium oczywiście robiłam sama.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...