Thursday 5 May 2011

Wiedzialam

ze tak bedzie. Iss spi od dzis w swoim pokoju. Nie bylo problemow, kocha swoje lozeczko i wie, ze to jej pokoj. Troszke jej zeszlo z zasypianiem, zwlaszcza, ze pozno wrocilismy od tesciowej (kt pyatala Hossa, co to sie stalo, ze jej nie odwiedzam, czy ona cos zrobila, czy powiedziala; a mnie sie po prostu nie chce chodzic). Ale zasnela i spi. Za to ja sie poplakalam...

Poza tym z doniesien codziennosci.
Iss lubi sobie pogrzebac. Zawolala mnie pare dni, zebym jej podala pudelko, w kt sa kartki slubne. Znalazla halinkowe slodkiego, milego zycia z bardzo apetycznie wygladajacym zdjeciem zawartosci bombonierki i przez pol dnia domagala sie czekoladek.

Uwielbia piosenke z filmu "Krol Lew" i spiewa od dwoch dni hakuna matata.

Idzie spac, siedzi juz w lozeczku, a to jeszcze za czasow mieszkania w naszej sypialni. " Zawolam cie mama" . No to wolaj. "Nie, idz mama, Ija cie zawola" Wyszlam z pokoju, slysze "mamaaaaa"

Dzis rano siedzi, oglada mi brzuch, caluje i mowi Ija kofa baby.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...