Wednesday 14 September 2022

Zakotłowane

Haha, lecę i mam wszystko w dupie.

Ale tak serio, to cię kocham.

Chyba mam awersję do szukania jej biletu do Anglii, bo nie chcę żeby leciała na święta, bo będę za nią tęsknić. Tak sobie myślę, ale i tak szukam dobrego połączenia, na któreś lotnisko, które przyjmuje samoloty przewożące samodzielnie podróżujące trzynastolatki. Heathrow przyjmuje, bo LOT przyjmuje. A ja nie chcę, bo takie wielkie lotnisko?

Z drugiej strony, jak to zrobić, żeby dobrze było.

Do północy wczoraj siedziałam szukając opcji lądowej, ponieważ boję się, że na Heathrow będzie zbyt trudno. To moje tylko zdanie, ona nie ma obaw. 

Niestety (dla mnie i mojej spokojności) wygląda na to, że Isa leci, nie jedzie, na święta do Wielkiejbrytanii. Samolotem. Nie do ojca, a do ciotki, ale to też jest dobre, bo cała rodzina nie może się doczekać i już planują atrakcje. Leon też by chciał, ale beze mnie, a ja też nie. 

Pociągiem się da, tyle, że dwadzieścia dwie godziny się jedzie z dwiema przesiadkami.

No i jeszcze koniec. Może początek. Znów jakoś wychodzimy do ludzi. Tym razem Kubuś i "Chodź na słówko" Wiek: 7+. Myślałam, że im się nie spodoba i się znów nasłucham, ale o dziwo Leon od razu podzielił się informacją, że super było, a Isa nie marudziła.

Dla mnie, jak to dla dorosłego, to trochę komedia, a trochę wzruszenie, kiedy język polski wyszedł na scenę w badnażach, poraniony od ciągłego kaleczenia go przez ludzi. 

Matko, jakie to wszystko dziś chaotyczne. Zwaliło się wszystko w kilku zdaniach, zakotłowało i sensu nie ma żadnego. A może zwyczajnie chce mi się spać.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...