Sunday 21 July 2024

Mikroobserwacje dojrzewania

Tak mocno zaczęłam tęsknić za wyjazdami i tak mocno zaczęłam się skupiać na braku, że zapomniałam ile dobrego dają mikrowyprawy i mikrodoświadczenia.


Wakacyjne weekendy wiadomo, tam gdzie dzieci. Teraz to już tylko Leon, bo Isa zasysa się w sobie w Wiślicy i ja na to nie mam siły. Więcej więc siedzi w domu. Niedługo leci do ojca. Leon w oddaleniu ode mnie, z podwórkowymi chłopakami, choć ostatnio narzeka, że to już nie to samo co w zeszłym roku, czy wcześniej. Pojawiły się też dziewczyny. Zmiany, duże zmiany. Jeśli czegoś nie zaplanuję, nie ma blisko mnie. 

Isa, kiedy już przyjedzie, pozostaje w nastroju snującym się. 

W sobotę znikąd przyszedł do mnie smutek. W sobotę Isa była z nami trochę obecna, a trochę nieobecna. W sobotę prosiłam ją, żeby pojechała ze mną na rowerze do lasu. No bo właśnie w całym tęsknieniu za wyprawą nie dałam miejsca miejscu, które znajdę w odległości myślę, że nie wiecej niż 3 km, no dobra, może 5 (?), a przez które przejeżdżam zawsze w drodze do Wiślicy. I w tę samą sobotę Isa powiedziała, że dobra, ona ze mną pojedzie. 

I pomimo tego, że marudziła, że za dużo natury, że nie lubi roweru, że jej tam nie całkiem dobrze i przepraszam mamo, że ci psuję twój czas tam, było mi w końcu dobrze. Dlatego, że byłam z nią;  dlatego, że z dala od ludzi; dlatego, że w prawie ciszy; dlatego w końcu, że takie kolory.

Była też Nida, moja wspierająca rozległość w zakątku. Tam też Isa marudziła, że już chce do domu. Mamo, przepraszam, że znów psuję ci siedzenie. Też mi nie przeszkadzało, że marudzi. Coś mi się wydaje, że weszła w kolejny etap dojrzewania: zmiany nastroju, marudzenie bez powodu, smutki na przemian z szaleńczą radością. Dobrze, takie nastolatkowanie spokojnie przejdziemy. Takie wolę, wiem czego się spodziewać.

Ciekawostka taka, że Leon nawet jeśli odchodzi do kumpli, kiedy wraca na łono rodziny odblokowuje tryb jestem członkiem rodziny. Isa wracając od znajomych ma zbudowany mur, który czasem trzeba rozwalać młotem pneumatycznym. Dwa całkiem różne człowieki.




Na ciepło

No, drugi tydzień minął. Każą się już uczyć na kartkówki. Dzieci nadal szkolnie, ja kulturalnie. Alinka miała urodzinki, poszłyśmy na jedzen...