Saturday 1 September 2012

Bajka

Leoś śpi. Iss bawi się konikami. Sobota rano, goście w domu, rytuały domowe do góry nogami.
Właśnie mi Szefowa powiedziała, że już się w końcu musimy wynieść, bo ona potrzebuje zacząć normalnie żyć, odświeżyć dom, pomalować ściany, uprać dywany i odzyskać swoją przestrzeń życiową. Mąż mój, według niej, nie robi nic, żeby znaleźć nam mieszkanie. Powinien sam chodzić i oglądąć, beze mnie i bez dzieci. Komentować chyba nie muszę. A to wszystko łagodnym, przyjacielskim tonem.

Rozmawiałam z Izz na Skype, przyszła Szefowa, ale zaraz zniknęła. Izz mówi, że musi iść sprzątać mieszkanie. To ić, mówię. A ty co, wkurzyłaś się, pyta Izz. A nie, tylko nie lubię przy Szefowej po polsku, odpowiadam. O, mówi Izz, od razu wiedziałam, że coś się stało.
Tak na mnie działa Szefowa.
Prania nie robię za często, bo się boję, że znów mi powie, że ona nie wie, jak to się stało, że tak często się tu pierze. Ona raz w tygodniu, tak twierdzi.
Ja dwa razy w tygodniu, jak jej nie było, na wakacjach była.
To nie moje ręczniki pierze sie namiętnie.

Włączyłabym sobie moją ulubioną bajkę, ale nie mogę znaleźć na necie. Ben and Holly's Little Kingdom, odcinek zatytułowany Mrs Witch. Nanny Plum przeszła samą siebie. I w ogóle ja kocham.

elf joke's day
w ogóle, Wise Old Elf też jt fajny.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...