Sunday 2 September 2012

Ząb

Ale mi się nie chce, no jak mi się nie chce, to ludzkie pojęcie przechodzi.
A tu się stało. Niedoinformowanych trzeba poinformować.
Wypadek był.
Iss rzuciła się górną szczęką na sedes publiczny. Niechcący, bez skoków, podskoków i wygibasów. Odwróciła się w stronę toalety i poleciała. Ząb wgięty do tyłu, prawa jedynka, chyba nawet i dwójka. Trochę krwi poleciało, dużo płaczu było, ale skończyło sie na bardzo opuchniętej wardze. No i tym cofniętym ząbku.
Myślałam, że znajdę tu jakieś pogotowie dentystyczne, ale wszystkie są prywatne. Pojechałam na zwyczajne pogotowie z Billie, żeby została z Leonkiem. Zbadali głowę, czy ząb się nie rusza, bo jeśli, to trzeba wyjąć, żeby się w nocy sam nie wyjął, bo byłoby źle i kazali w poniedziałek do dentysty. Dobrze, że to mleczak, bo nawet jeśli przechylony, to i tak na jego miejscu wyrośnie stały.

Jak tu nie wierzyć w ludzkie przesądy.
Obudziłam się wczoraj, przerzuciłam nogę za łóżko. Zła noga! Nie tą nogą sie wstaje! Przerzuciłam drugą nogę, postawiłam i już było za późno! Wstałam lewą nogą, bo mi się nogi pomieszały. Niedobrze myślę, ale może jakoś to będzie.
Było. Szefowa wymówiła nam kwaterę. Iss rozbiła zęba. Głowa bolała mnie przez cały dzień.

A dziś byliśmy w parku. Parki są dobre dla zdrowia psychicznego.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...