Saturday 18 July 2015

Przygotowania do wakacji

Rozjechało się towarzystwo. Przede wszystkim do Polski. Jedni na wekendy, inni na parę tygodni. Wrócą dopiero po wakacjach.
Pod szkołą pustawo, wiadomo ostatni tydzień, połowa dzieci wyjechała na wczasy.
Ostatni dzień szkoły to 17 lipca. Trzeci rok już jestem częścią tutejszego systemu edukacyjnego i nadal nie mogę przestać tęsknić za dwoma miesiącami wakacji w Polsce.
Już teraz oficjalnie Leon codziennie rano pyta, czy to już. Czy to już dziś lecimy do babci. I czy jestem pewna, że to jeszcze nie dziś.
Isabela odlicza dni, jeszcze jedenaście. Tylko.

Ale zanim, jeszcze trzeba było zakończyć rok i wziąc udział w letnich atrakcjach szkolnych.
U Isy szkolny piknik w ramach poznawania brazylijskiego karnawału. Kolorowe ubrania obowiązkowe. Proszę bardzo.
 Akurat udało nam sie uchwycić moment, kiedy dwie panny się uśmiechają, bo choć trudno uwierzyć tym, którzy w życiu codziennym znają osobniczki ze zdjęcia, występy pieśniarskie i pokaz samby zaplanowany na ten dzień przez klasy pierwsze, odbył się, tak, ale z dużo mniejszym entuzjazmem.

Co robił Leon. Ano, syn mój dostał dyplom, a wszytko w atmosferze uniwersyteckiej.
Zapraszam.


A tu ciepło, dzieci po dworze biegają, strach się bać co się będzie działo, jak będzie głośno na trawie za blokiem. A tu sąsiadka babsztyl z domu wychodzi  i nawet okiem na nas nie rzuci.
Za to Leon rzuca:
MAMO, CZY TO JEST TEN WSTRĘTNY BABSZT?



Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...