Monday 8 October 2018

Emocje i stres

Po prostu. Zaczęliśmy znów rozmawiać o tym, żeby zamknąć już ten rozdział.
Przy okazji dzieci zaczęły z nim, ze swoim tatą rozmawiać i wszystko wygląda dobrze.
Mam nadzieję, że tak juz pozostanie, bo boli mnie serce, kiedy patrzę na nich i myślę, że tata nieobecny i daleko. Kiedy nie ma kto Leona na piłkę zabrać a z Isą o głupotach pogadać.

Rozmawiają codziennie. Póki mam urlop nie ma problemu, choć jestem psychicznie wykończona. Nie mam już siły na nic. Niech się wszystko za mnie zrobi.

Przypomina mi się artykuł o dwujęzyczności i jak można mieć dwie osobowości, kiedy patrze na Isę i słucham jej rozmów.
Widzę zwyczajną angielską dziewczynkę, które znam z pobytu w tamtym kraju. Rozgadała się i już nie ma problemów z wyrażaniem siebie. Gorzej z Leonem, mówi, że nie chce rozmawiać, że nie wie jak i o czym.
Isa wysyła GIF-y. Pomagam jej coś znależć i szukam "szukaj". Paaaacz tu! Isa krzyczy z niecierpliwością, bo nie moge tego "szukaj" znaleźć. Poczułam się jak stara matka, której dziecko jest rozwinięte technologicznie i wie wszystko lepiej.

Isa, też, opowiada mi:
Mamo, mam serce podzielone na pół. Połowa to są rzeczy, które bardzo lubię robić, a połowa druga jest podzielona na 4 części. Z tych czterech części jedna jest dla taty, druga dla mamy, trzecia dla Leona, a czwarta dla całej reszty rodziny. I ta jedna część dla taty zalała mi się tęsknotą.

Wróciłam do pracy.
Nigdy więcej urlopu kiedy nie mogę wyjechać, nawet do rodziców. Nic nie odpoczęłam, musiałam wstawać rano, musiałam załatwiać sprawy, dzieci ogarniać, na piłkę, basen prowadzić. Nie przeczytałam nawet pół książki, bo zżerał mnie stres. Dwa tygodnie zleciały na zwyczajnej codzienności.
Czekam więc na wakacje...



Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...