Wednesday 12 December 2018

O trudnych emocjach, nie traktat i nie esej

Nie ma kiedy jechać do babci i dziadka. Każdy weekend mamy zaplanowany. Na ten przykład w sobotę przyjęcie medalika, a w niedzielę miałam była prowadzić szkolenie.
Szkolenie odwołano, ale i tak nie było sensu tłuc się śmierdzącym busem. Poszliśmy więc do kina na Grincha. Wcale to nie był mój pierwszy wybór, bo ostatnio, jeśli mogę wybieram filmy nie animowane i jakoś tak szukam mniejszej komercji. Albo wydaję mi się, że tak robię. Ha!
Dzieci chciały jednak na film świąteczny, więc padło wiadomo na co.
Nie byłam rozczarowana, a to już coś!
Leonowi trochę trudno, bo wróciły problemy z zapachami i odruchy wymiotne. Nie chce chodzić do szkoły, bo tam śmierdzi jedzeniem. Trochę wina to sytuacji rodzinnej, trochę strach przed samotnym lotem. Tak, w końcu jakoś się dogadaliśmy i ustaliliśmy, że dzieci polecą tam na święta. Leon reaguje na to wszystko źle, głębokim stresem, bólem brzucha. Nie chce chodzić na basen, nie chce chodzić na piłkę. W szkole mieli poczęstunek mikołajkowy, musiałam pisać do pani wiadomość z prośbą o to, żeby Leon nie siedział z dziećmi przy stole. Przy okazji poprosiłam, o kontakt do psychologa. Sama mu już nie pomogę.
A film? No tak, wyszłam od filmu. Mnóstwo jedzenia tam było i Leonowi robiło się niedobrze. Połowę filmu przesiedział tyłem do ekranu. Isie przypomniał jak wyglądają święta inne niż polskie i o yorkshire pudding.

Umówiona wizyta z panią pedagog przebiegła dziwnie.
Jaki mamy problem? Leon reaguje na stres.
Lubisz szkołę? Tak, lubię?
A jest tam coś czego nie lubisz? To, że muszę wcześnie wstawać.
A jest coś jeszcze, czym się martwisz, przejmujesz? Leonowa cisza. Moje-myślę, że to sytuacja rodzinna. Taty nie widział dwa lata. Dopiero co wrócił z tygodniowego z nim spotkania. Będzie leciał z siostrą, bez opiekuna dorosłego na święta.
No, to sobie pani już postawiła diagnozę. To czego pani oczekuje? Tego, żeby mu pomóc. Może?
No, ja pani sytuacji rodzinnej nie naprawie. (Really? se myślę) a mówię, nie szukam sposobu naprawy sytuacji rodzinnej. Chciałabym się nauczyć, jak mu pomóc radzić sobie z emocjami.
Aha. No to przyjdzie pani na spotkanie do poradni. Umówimy pani spotkanie z panią psycholog. Bardzo dobra. Po KUL-u z odpowiednio ukształtowanym światopoglądem. Ja też jestem po KUL-u, mówię.  A myślę, nie wiem, czy pochwala pani moje spojrzenie na świat i hm, chybione (?) wybory.

I już, i po wszystkim. Poszłam do domu. Nie wiem, co to będzie.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...