Sunday 14 April 2019

No, 10 lat!!!

Śledzę różne takie miejsca i strony, czy to na Fb, czy gdzie, żeby zobaczyć, czy co się nie dzieje, i że może dziatwę bym zabrała.
Robili tym razem food trucki i zechciałam iść spróbować dobroci.
Marzyło mi się, że posmakują trochę Ameryką Południową, może Hiszpanią, czy coś. Ale nie, bo się przeliczyłam. Meksykańskie jedzenie, które, marzyłam, miało pachnieć i smakować, jak to z Peru (bo tylko takie z Am Poł znam), zalatywało mi wegetą. To NA PEWNO tylko JA i moje jaśniepańskie podniebienie, które chciało sobie zrobić podróż i się na mnie obraziło, że taką fatalną.
Ale, przyleciała Agata z chłopakami i Instytut Dizajnu robił warsztaty z materiałowych hamburgerów. Kolejna rzecz do zbierania kurzu. Jaka ze mnie optymistka, pozytywna energia aż bucha. No i sobie uczynili takiego, a potem zjedli belgijskie frytki. O, no, te były smaczne.




Od 8 kwietnia strajk nauczycieli. Mam nadzieję, że coś osiągną, bo słabo mi się robi, kiedy widzę roszczeniowych rodziców i rozwydrzone dzieci. I: "nie, moje dzieciątko, pacholęcie azaliż zawżdy dopieroż, cudowne, nic złego nie uczyniło, aniołeczek. To pani złą ocenę postawiła" No. Mój ideał.
Więc czekam, aż więcej szacunku dostaną. Czy się doczekam, nie wiem.

Oddałam dzieci dziadkom, bo po jednym dniu pracy z dziećmi pod jednym dachem stwierdziłam, że nie dam rady. Przywieźli mi ich, bo Isa ma urodziny, ale też msza przecież przed komunią co niedzielę jest o 14. To mam ich na weekend.

W związku z tym, że nie wiadomo, kiedy Isie zrobić imprezę klasową, bo to albo msza w niedzielę, albo coś do ogarnięcia dla całej klasy w sobotę, a zaraz Wielkanoc i zaraz majówka, przesuwamy imprezę na nie wiem kiedy.
Powiedziałam tylko babci i dziadkowi, żeby na niedzielę przyjechali, to pójdziemy na obiad do restauracji. Poszliśmy, a jeszcze rano produkowaliśmy palmę. W kościele był konkurs, ale na porannej mszy. Wiedziałam, że się nie załapiemy, ale dlaczego nie.

Takie to urodzinki trochę na wariackich papierach, ale mam nadzieję, że jeszcze się ogarniemy.
No i tort też był, dla naszej 10-latki, która nie wiadomo kiedy dziewuszką być przestała, a w podlotka powoli się zmienia. Wszystko to zdecydowanie za wcześnie, za wcześnie.
A kiedy wielka impreza? Sama nie wiem.
I znów oddaje dzieci, na tydzień. Biedna ta babcia. Ale jeszcze tylko tydzień i będą święta.



Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...