Wednesday 16 June 2021

45 świeczek

Na torcie tyle było.


A właściwie na cieście karmelowym z Biedronki. Chciałam napisać, że nauczyłam się dziś odpuszczać, ale to byłoby jednak za dużo. 

Wprawdzie pozwoliłam sobie dziś na odpuszczenie, gdyż tort chciałam upiec, ale poczułam, że nie mam siły i że nie muszę, i nie upiekłam. Pomyślałam o tarcie, ale do tego też byłam zbyt zmęczona. Znów poczułam, że nie muszę, nie upiekłam.

Wszystko przez to, że nadal dużo się dzieje i nadal muszę mieć grafik w głowie. Tzn oczywiście, że mogę mieć go w telefonie, kalendarzu,. notatniku. Tyle, że i tak muszę pamietać, że go tam mam i kiedy się to wszsytko wydarza.

Odpuściłam więc, żeby się nie przemęczać. Wiem na pewno, że gonitwa nie na moje siły, więc kiedy czuję, że mogę, odpuszczam. 

Najczęściej wtedy, kiedy umawiam się z kilkoma różnymi osobami na jeden dzień i kiedy spotkanie goni spotkanie. Cisza i spokój, i z dala od ludzi. Nawet domowy Armagedon mnie nie przeraża. 

I jak tak nie upiekłam, postanowiłam sobie kupić dobrą tartę w prezencie urodzinowym.

Tylko nie zdążyłam. Po urodzinowym podwieczorku w letnich kolorach, lodach i długim spacerze trafiłam tylko na ciasto karmelowe. Mało urodzinowo smakowało i na nic się zdało odpuszczanie, bo wolałabym ciasto wytworne i wyjątkowe. Dobrze, że 45 świeczek mogłam zdmuchnąć i prezent piekny w postaci książki, która tak pięknie się kolorystycznie komponuje, dostałam. Ciekawe ile osób potrzeba do zapalenia stu?



Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...