No Roksi, no. Przekładali ten koncert od kwietnia zeszłego roku i w końcu poszło. Troszkę ponad godzinę tylko, ale było.
Szłam z myślą no nie, gwiazdka, będzie śpiewać skoczne kawałki, ja się będę nudzić. Idę za karę.
A tu niespodzianka. To inni rodzice siedzieli znudzeni i patrzyli w telefony podczas kiedy ich dzieci stały pod sceną.
Tak, i to jest dosyć istotne, że nie skakały tylko stały.
Pisze do mnie koleżanka, żebym uważała na dzieci, kiedy zacznie się pogo, bo one w tych czasach, te dzieci, takie nieobliczalne. Ha! Stały pod sceną z telefonami w rękach i nagrywały. Gdzie tu pogo i nieobliczalność. To już bardziej ja podrygiwałam na siedząco, a gdyby nie to, że siedziałam w środku sali, pewnie bym wstała i zaczęła tańczyć.
Tak czy inaczej, Isabela bardzo zadowolona. Trochę jeszcze nieśmiało, ale już są plany na kolejne koncerty.