Co robić, kiedy dziecko nie chce wyjść na sanki, bo rozłożyło drewniane tory, które po Leonie już będzie 8 lat w naszej rodzinie mają się dobrze? Ano, mówi się, że trzeba się wybrać na Śnieżną Ekspedycję Psiego PaPtola i zabrać ze sobą trzy butelki z wodą, w razie gdybyśmy chcieli ugasić pożar na śniegu.
Weekend z rodziną, gdyż są ferie i dzieci wywiozłam do dziadków.
Głośno jak zwykle. Dzieci się złoszczą, Isa prowadzi mediacje, a właściwie przyuczanie pięciolatka do komunikacji bez przemocy.
Możesz się złościć, tylko po co mówisz, że ktoś jest głupi, jak się złościsz. Możesz powiedzieć komuś, że jesteś zły i wtedy emocje będą inne.
Może będzie mediatorką?
Wracam do miasta, po to tylko, żeby wyjechać do większego. Wprawdzie tylko na jeden dzień, wprawdzie tylko w delegację, ale jadę.
Wracam potem do swojego miasta i czuję sobie tak, że wolę jednak Kielce. Wolę jednak kiedy wszystkiego jest mniej. Ciekawe, czy to dlatego, że się zmieniłam, czy dlatego, że już pomieszkałam tam, gdzie się dużo dzieje i mi wystarczy.
Nie chwaliłam się, prawda? Pracę zmieniłam, choć zanim do tego doszło, sporo trudnych spraw się zadziało i momentami było bardzo ciężko. Dlatego wydaje mi się, że nic się nie zadziało ostatnio i dlatego nie zauważam drobnych codziennych przyjemności, a i wdzięczności, dzięki której życie jest łatwiejsze, jak na lekarstwo. Choć dziś pomyślałam, że to nawet fajnie tak siedzieć w ciągu dnia, kawę pić i nie musieć 8 godzin przy biurku.
Zamiast żyć codziennie, czekam na jutro.
Tęsknię za dziećmi, które spędzają ferie u dziadków.
Kiedy wrócą, będę tęsknić za tym, żeby mi nikt nad głową nie krzyczał.
Ech, nie dogodzisz kobiecie. Czy matce?