Monday 31 January 2022

Okruchy

Ferie się skończyły. Wsiadłam w samochód, żeby sobie przypomnieć, a wiele się nauczyć. Wszystko dlatego, że pomyślałam, że w nowej pracy będzie mi nieodzownie potrzebny.

Okazuje się, że nie. Nadal mogę z tymi moimi ukochanymi pociągami. O, ciekawe czy w poprzednim życiu moja dusza była maszynistą. Ha! 

Okazuje się również, że jedyny powód, dla którego potrzebuję samochodu jest taki, żeby móc dojechać w miejsca odległe i po pierwsze, nie musieć korzystać z autobusów, po drugie nie jechać z przesiadkami 7 godzin, jeśli można w 3 samochodem. I tyle.

Isa jeszcze siedzi i uczy się z domu. 

Leon wraca z szkoły i opowiada, że na lekcji plastyki malowali emocje. Wybrałem czarny, bo czarny to dla mnie kolor szczęścia. Pani kazała wybrać inny kolor kartki, bo czarny to kolor smutku. 

A dla niego żółty jest najgorszym kolorem. Tak, jak trójka, jest najgorszą cyfrą, a szczytem odwagi jest zrobilem to 3 razy, chociaż nie lubie trójki.

A ja znów się uczę. Współbycia z dziećmi w domu, przez cały dzień. Organizowania dnia tak, żeby się ze wszystkim wyrobić, bo czasu mam więcej. No i wyłączania komputera po skończonym dniu. A to nie jest takie proste.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...