Saturday 11 March 2023

Drobiazgi do dbania o siebie w codzienności

-Isa! Lena poprosiła mnie o mój numer! Co ja mam teraz zrobić?

-Nie iść na następne zajęcia!

Patrząc na mnie, prosto w dezaprobatę w moich oczach: 

-Bo od swoich problemów się ucieka.

Co u nas. 

Oskary rozdają. Polski film jest nominowany, więc choć nie chciałam wcale wcześniej na niego do kina iść, zechciałam zobaczyć, dlaczego został doceniony.

Wyłożyłam się z Leonem na kanapie, włączyliśmy IO.

Bo to jest mamo taki wykwintny film. Recenzja Leona.

Cały czas zbieramy punkty przecież do zachowania wzorowego. Chyba żem pisała, że w zeszłym roku było 200, w tym 250. Wszystko co dzieci robią, no może większość angażuje się w życie szkoły dla punktów, nie dlatego, że fajnie jest robić, pomagać, angażować się. 

Dlatego, kiedy trzeba było zrobić kwiaty, a nie sorki, można było zrobić papierowe kwiaty na Dzień Kobiet, oczywiście działałam, wespół z Leonem, w niedzielne popołudnie. Co było całkiem fajne, bo dawno nie robiliśmy razem i dawno nie czułam wewnętrznego ciepła. Kwiaty wyszły piękne. Wewnętrzne ciepło rozlało się, nie z powodu urody kwiatów, lecz z powodu bycia z Leonem.

Zaraz potem w paczce z dokumentami przyszła przepyszna, zdrowa czekolada dzieńkobietowa.

Wewnętrzne ciepło znów się rozlało.


Mimo tych drobnych radości, szarość i niepokój opadają na mnie w płatkach, spływają w dół, rozsypują po całej mojej około-przestrzeni. Zdecydowanie za dużo mam pracy, od połowy lutego. Cały marzec mam już zaplanowany i czuję, jak mnie zadania osaczają. Codziennie spotkania, codziennie wyjścia z dziećmi, codziennie nie starcza mi czasu. Niby nie nowość, ale odkąd mam kalendarz nieścienny, w którym zadania wyglądają jakby żyły na kartkach, nie ogarniam. Tzn, ogarniam, ale nie z taką lekkością, jakbym chciała.

Zapisałam się na kurs, żeby poznać co ze mną nie tak. Taka psychoterapia ściśnięta w krótszy czas, mocno intensywna. Właśnie się skończyła. Całe szczęście, bo zajęta byłam co weekend. Szkoda, bo sporo się dowiedziałam. Przede wszystkim jednak, dzięki temu, że natykam się na różne teksty, w różnych gazetach, dochodzę do wniosku, że zapomniałam, że życie zadziewa się tu i teraz, że trzeba się zaopiekować sobą teraz, a nie cały czas grzebać w przeszłości. A może tak, że ja jestem w tym miejscu, w którym winnam zadbać o codzienność.

No i nie dziwi mnie, kiedy wchodzę do dziecięcego pokoju i słyszę od Isy:

Idź się źle czuj do drugiego pokoju. Ja tu rozmawiam z Leonem. Przeszkadzasz nam. Nie przekazuj mi swojej energii zmęczenia i niepokoju.

Rozśmiesza mnie tym, bawi i cieszy, że zauważa. 

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...