Saturday 10 June 2023

Kawałek ciepła w jesiennym czerwcu

Nic się nie dzieje. Albo niewiele się dzieje.

Czuję szkolny luz. Do domu przychodzą jeszcze nauczyciele z resztkami zajęć. Leon buja się po mieście codziennie. Czasem wpada z chłopakami zostawić plecaki, czasem nawet się nie pokaże. Wraca do domu o 20 na podgrzewany obiad. Nie potrzebuje mnie i cieszy się, że mnie nie potrzebuje. Wiesz mamo, ja dorastam. Zamyka drzwi od pokoju i każe wychodzić, bo on rozmawia. Jest dobrze.

W Wiślicy, jak co roku w okolicach Bożego Ciała, urodziny Tymoteusza. Kasia zrobiła tortowe arcydzieło i kolejny raz oznajmiła, że to ostatni tort, jaki robi. Obawiam się, że nie. To znaczy, nie obawiam się, tylko wiem. Co mnie cieszy, bo szkoda byłoby arcydzieł nie oglądać.

Pogoda mało letnia. Lata nie czuję. Nie za bardzo szczęśliwa jestem. Wczoraj padało i zimno, żeśmy miały parasolkowy spacer do sklepu. W Boże Ciało trochę tego słońca więcej. Jak tak dalej pójdzie i całe lato takie będzie, to obawiam się, zimę przelecę na antydepresantach, bo zapasów dobrego samopoczucia latem nie zrobię. Albo nie, albo se te lampe do naświetlania kupię. Oszukam Agnieszkę, że lato.




Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...