Wednesday 17 January 2024

Szydełkowanie



Mamo, czy będę mógł jutro zagrać?

Leon masz do nauczenia się na sprawdzian z historii i masę rzeczy do odrobienia.

Mamo! Nie można się tak martwić. Ty się tylko martwisz. Od martwienia się ma się zmarszczki. I się brzydko wygląda.

A Leon nie chodzi do szkoly ze stresu. Najpierw przez tydzień chorował. Potem mu trochę przeszło, ale wróciło ze zdwojoną siłą w sobotę. Poszłam więc do lekarza, sprawdzić co z tym kaszlem. A jeśli ja już poszłam, znów dodam: wychowana na brytyjskim systemie, w którym antybiotyk podaje się w szkole dziecku, bo trzy dni w domu w chorobie wystarczy, to znaczy, że miałam chore dziecko. To również znaczy, że się obawiałam, że mi dziecko do domu odeślą i opieprzą, że pół szkoły zarażam. Lekarka powiedziała, że dziecko chore. Trzymać w domu jeszcze trzy dni. Potrzymałam tydzień i znów poszłam do lekarza. Kaszel nie mija. Złe samopoczucie nie mija. W międzyczasie trzeba się będzie przygotować do sprawdzianów, odpowiedzi z lektury i na wypracwanie o bohaterze Hobbita. No i się zaczęło. Niespanie do 1 nad ranem i cały zestaw somatyzacji emocji. Mesiąc z głowy. Przy okazji dodam, że u Isy wcale się nagle motywacja nie poprawiła i nie podniosła. Siedzi większą część czasu w domu, myśli zagłusza podcastami i skupianiem się na szydełkowych zabawkach, na przykład grzybach. Bo tak jest przecież łatwiej. Nie trzeba dodykać tego co boli.

W tym wszystkim ja mam w sobie znajdować zasoby wspierania. Zagłuszanie nie wchodzi w grę. Czekam, aż będzie łatwiej. 


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...