Sunday 16 June 2013

Urodziny. Tym razem moje.

Dziś są moje urodziny. Lalalalalala.
W związku z tym do stołu śniadanie podano, pozmywano, pozwolono mi się zdrzemnąć z synem, zaproszono na lody i podano obiad. A to wszystko bez słowa komentarza, narzekania i wypominania. Choć dziś również dzień ojca. Może dlatego, że piękny prezent ojciec dostał.

I co z tego, jak ja i tak zmęczona. Wczoraj był bal, miałam mieć swój własny prywatny tort, bo rodzina męża, dla których ten bal był, a która się łaskawie zgodziła, żeby mnie dokoptować do jubilatów, miała już swoje prywatne torty. Niestety, na czas dmuchania świeczek byli wszyscy i wszyscyśmy dmuchali.
Szefowa radośnie zapytała, czy to już w takim razie przekroczyłam 40-ty próg. Jeszcze nie, 37 dopiero, spokojnie odparłam, myśląc, że Szefowa znów ma braki w pamięci. Haha haha, synu mój, zwróciła się szefowa do męża mego, sprawdzałam jak zareaguje i widzisz!!!, bardzo się oburzyła żona twa, że jej zły wiek podałam.
Koniec

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...