Dziś są moje urodziny. Lalalalalala.
W związku z tym do stołu śniadanie podano, pozmywano, pozwolono mi się zdrzemnąć z synem, zaproszono na lody i podano obiad. A to wszystko bez słowa komentarza, narzekania i wypominania. Choć dziś również dzień ojca. Może dlatego, że piękny prezent ojciec dostał.
I co z tego, jak ja i tak zmęczona. Wczoraj był bal, miałam mieć swój własny prywatny tort, bo rodzina męża, dla których ten bal był, a która się łaskawie zgodziła, żeby mnie dokoptować do jubilatów, miała już swoje prywatne torty. Niestety, na czas dmuchania świeczek byli wszyscy i wszyscyśmy dmuchali.
Szefowa radośnie zapytała, czy to już w takim razie przekroczyłam 40-ty próg. Jeszcze nie, 37 dopiero, spokojnie odparłam, myśląc, że Szefowa znów ma braki w pamięci. Haha haha, synu mój, zwróciła się szefowa do męża mego, sprawdzałam jak zareaguje i widzisz!!!, bardzo się oburzyła żona twa, że jej zły wiek podałam.
Koniec
Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu
Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...
-
Przeżyłam kolejne wielkie wydarzenie w życiu moich dzieci, przede wszystkim syna, ale też i moim, bo na przygotowanie miałam troszkę ponad t...
-
Zapomniałam, jakżeż mogłam była. Jakżeż. Zapomniałam, że miał miejsce szkolny bal Wszystkich Świętych. Dla tych, którzy nie chcą i nie lubi...
-
Urodziny Leonka zbiegły się w czasie z uroczystością ślubowania i pasowania na uczennicę Isabeli. Przygotowania do ślubowania zaczęły się j...