Thursday 28 November 2013

Zwierzenia przedświąteczne

Zima idzie. Choć można by polemizować, zważywszy, że 10 stopni dzisiaj mamy.
Święta idą jednak na pewno. Na głównej ulicy wszędzie lampki, choinki, ozdoby. "Ach jak pięknie, mamo, jak pięknie, ale piękne, mamo, jakie to piękne, mamo, ale tu jest tak pięknie." I tak bez końca.
Poza tym : "Mamo, gdybyśmy mieli swój dom, taki cały, jak ten tutaj (złożyło się, że ten tutaj dom ma pięęęęęękne światełka na balkonie), taki dom, żebyśmy nie musieli go z nikim dzielić, tylko cały dla nas, to mamo byłoby tak fajnie. .......  i byśmy powiesiły takie lampki....."

Sezon świąteczny to także moja Eggnog starbuksowa Latte, której sobie w tym roku nie odmawiam, coś mi się od życia należy. (takie mam wzniosłe marzenia i oczekiwania od życia). Zabrałam Leona do kafejki, rozsiadł się, zdjął po kolei kurtkę, bluzę, buty, skarpetki i wcisnął stopy pod moje nogi. Zimno, odpowiedział na mój pytający wzrok.

Kupiłam sobie po roku w końcu nowe głowki do szczoteczki elektrycznej (nie nie, przez rok używałam normalnych szczoteczek). Leoś wypatrzył jedną z Tomkiem pociągiem. Po co ci synu taka szczoteczka (pierwsze pytanie, które pada gdy dziecka muszą coś mieć). "Potrzebujem". No i już. Kłócić się nie będę. Może będzie łatwiej zęby myć, bo na razie to walka.
A jak już przy temacie. Tysiąców nie wydamy na zęby Iss, ale mamy inną panią, która nie zaplanowała masowego wyrywania i tylko czekamy na telefon od niej, żeby potwierdzić chęć współpracy.
Oby zadzwoniła szybko.

Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...