Friday 13 February 2015

Drobiazgi

Kurczę, tak się zagalopowałam w niedzielnych zwierzeniach, że całkiem zapomniałam, że u nas też był śnieg. Nawet nam się udało zrobić miniaturowe bałwany.
Sanki też kupiliśmy, bo miało bardzo sypać. No, tylko, że stopniało do popołudnia, więc sanki stoją. Takie piękne drewniane.

Leon w przedszkolu, pani mi dziś powiedziała, zaangażował się w życie społeczne i rozgadał jak to Leon potrafi, więc życzę paniom przedszkolankom dużo cierpliwości. Czasami syn mój uroczy potrzebuje troszkę czasu, żeby wyrazić słowami, co głowa myśli.
Niemniej jednak, dyskusje z nim są fascynujące.
Jak również wybrano go na Gruffalo podczas czytania książki, więc niezywkle byłam dumną mamusią.

Isa zwierzyła mi się, że jestem jej przyjaciółką, mamą i przyjaciółką jednocześnie, bo ona ze mną dużo rozmawia.
Całe szczęście, że jeszcze mamą, to i posłuch mogę egzekwować i nie czekam na jej dobrą wolę, bo czasem bym se poczekała.
Razu pewnego pozwoliłam im bajki troszkę dłużej oglądać, bo Pszczółka Maja była (w angielskiej telewizji, nowa i podrasowana, ale nijak się ma do naszej Mai sprzed wieków), dwa odcinki. Zaraz potem była następna bajka, która Iss kochała gdy była młodsza. Czy ona może oglądać, bo ona kocha. Niestety nie mogła.
Przestała się do mnie odzywać.
Cóż mogę zrobić? Siła jej nie zaciągnę. Wyłączyłam wszystkie światła, zaprosiłam Leona do pokoju, Iss wysłałam do jej pokoju. Poszła, nie bez złości i oporu. "Zaświeciłam światło! Przyjdę do ciebie jak do mnie nie przyjdziesz! Już idę! Bo przyjdę do ciebie!" słyszałam z sąsiedniego pokoju. W końcu przyszła. Położyła się, Leon zasnął w minutke. Przytulam się do niej, może jej przeszło, myślę. "Nie przytulaj się do mnie" To idę, mówię, nic tu po mnie jak nie chcesz się przytulać. "Nie idź. Jak mi sie humor poprawi, może będę się chciałą przytulić."
Nic dodać, nic ująć.

Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...