Monday 6 March 2017

"I'll Make Some Cake" Minecraft

Mamo, bo teraz jest taka pogoda, że czasem jest ciepło i słońce świeci, czasem jest zimno. Bo to jest ten, no, ten, w marcu jak w garncu. A ja myślałem, że to dlatego, że wujek Darek przyjechał, to było słońce przez dwa dni.

Proszę bardzo, wyrocznia, guru, nawet pogoda się poprawia dla niego. Nie wiem, czy nie powinnam zacząć się obawiać o swoją pozycję...

A w miniony weekend ciepło, ogromne słońce, prawie jak późna wiosna. A co to oznacza? Ano, że wylazłam z domu i zabrałam się za porządki na podwórku rodziców. Kto nas zna wie, że dziadek jest zbieraczem. Zbiera wszystko, bo wszystko mu się przyda, a to "wszystko" zalega na podwórku właśnie.
Co roku, gdy przyjeżdżałam na wakacje zabierałam się za spychanie skarbów dziadka w jeden kąt, żeby dziadek przez cały rok miał miejsce na nowe skarby, lub na przeniesienie tego, co ma znów tam, gdzie jest miejsce.
Ostatnio, przyznam się, działałam mało, bo ileż ma się cierpliwości? Każdemu kiedyś się skończy.

Dobrze, że wiosna idzie, ale dobrze też, że zima piękna była, bo przeleciała tak szybko, że nawet nie zauważyłam. Dopiero Boże Narodzenie, a tu już tulipany. Żaden dzień nie ciągnął się w nieskończoność, bo a to sanki, a to łyżwy, a to spacery po śniegu.

Wraz z nadchodzącą wiosną pojawiają się przemyślenia. Cóż, nowe tchnienie w przyrodzie, nowe myśli o tym, w którą stronę. Odrobinę tylko, ale zawsze.
Szczególnie, gdy Leon zadaje mi pytanie Mamo, czy Isa chodziła do przedszkola do pani Joli? Nie ona w Anglii chodziła. Aaaaa, nie pomyślałem, że ona nie w Polsce.
No i co teraz? Hm. No i jak? Leon już niewiele chyba pamięta ze swego angielskiego życia. Nie ma już angielskiej części wspomnieńJuż tylko na zdjęciach i ze zdjęć będą pamiętać. Czy warto było robić im taki bałagan w życiu. Czy dzieci rzeczywiście tak się dobrze przystosowują? Chyba tak, pewnie zależy od dziecka.  Choć czytałam w artykułach dla re-emigrantów, że ukute przekonanie, że dziecku nic nie szkodzi i do wszystkiego się przyzwyczają bez problemu są mylne. Skupiam się więc na nich i obserwuję. I myślę, że nie jest źle, że mądre i dojrzałe mam to dziecko starsze. Choć czasem mam wrażenie, że przedłużający się bałagan w ich życiu, zaczyna odbijać w nich, na razie niewielką, skazę. Mam nadzieję, że dam radę ją wygładzić, kiedy w końcu poukładam ten bałagan.
No, ale dlaczego niby miałoby tutaj być gorzej? W czymże ta zagranica lepsza jest od naszej rzeczywistości? I czy to nie nasza narodowa cecha, że my gorsi jesteśmy, a za miedzą lepiej niż u nas i większe możliwości. Naprawdę?

Leon ma nową obsesję. Minecraft. Gra, ogląda filmiki, dzięki którym uczy się, jak grać, poznawać nowe techniki, czasami ma koszmary, bo zombiaki zabierają mu mamę. Słucha minecraftowych piosenek. Śpiewa z pamięci. Przy sprzątaniu bałaganu w zabawkach też śpiewa. Isa każe mu być cicho.
Nie mogę. Ta piosenka mnie odpręża. Lepiej mi się sprząta.
Może zaśpiewamy coś, żeby nam się lepiej sprzątało?

"I'll Make Some Cake" A Minecraft parody of Glad You Came by The Wanted


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...