Sunday 4 June 2017

Słoneczne ożywienie

Wróciłam dziś z miasta. Znów pojechałam się edukować i rozwijać.
Zastanawiam się tylko, czy ja rzeczywiście wiem co robię zgłaszając się do dzieci na intensywne wyjazdy tygodniowe, a w jednym nawet przypadku na dwa pod rząd, co się wiąże z koniecznością bycia zwartym i gotowym po jednym obozie, zaraz na następny, po nocy spędzonej nie wiadomo gdzie. Dylemat jest, spanie w jednym mieście, pobudka około 5 rano, dojazd poranny do drugiego? Czy dojazd do drugiego, spanie o, powiedzmy północy i pobudka tak czy inaczej wczesna, boć przecież zegar mój biologiczny nie rozumie, że jak nie musi wstawać, to nie powinien i budzi mi ciało o 6 rano. Świątek piątek.
Mam czas, zastanowię się.
Zastanawiam się tylko nad zasadnością. Ubiegałam się ostatnio, właściwie kilka dni pod rząd i czuję się dziś zmęczona. Boli mnie głowa i znów czuję się niewyspana.
Zaczęło się przecież od Dnia Dziecka, na który musiałam być zwarta i psychicznie przygotowana.

Dalej urodziny kolegi z klasy. I, ach, znów, co to był za dzień, popołudnie rzec powinnam.
Mamooooo, chodź, zobacz jak się zjeżdża na zjeżdżalni. Jest fajnie, chodź, raz tylko, spróbuj. Jak mogłabym odmówić dzieciom swym? Jak mogłam odmówić sobie takiej zabawy. Czyste szaleństwo proszę państwa. Zabawa w pirata, który goni biednych ziomków. Bieganie po zamku w górę, na dół, napięte mięśnie ud, wymęczone ciało przez całą sobotę. Bardzo to były miłe urodziny i bardzo jestem zadowolona, że zostaliśmy do 21. Zwłaszcza, że waty cukrowej, na którą bardzo czekałam, było od groma. No i komary chciały nas zeżreć. Ogrom ich w tym roku.
Nie ma to, naprawdę nie ma to jak siedzenie na dworze. Ilekroć wychodzę na spacer, na łąkę, a słońce praży i trawy pachną, zapominam, że była zima. Tak najzwyczajniej w świecie. Nawet nie wiem jak to się dzieje. Tak jakby nigdy nie było tej zimy. I to lato rekompensuje wszystkie zimowe dni.


Tyle, że wczoraj przyszło mi wstać po 5 rano. Właśnie żeby pojechać do miasta na szkolenie wewnętrzne w firmie.
Ta 5 rano i dwa dni biegania z dziećmi dały mi w kość.
Jak przystało na starą babę, nie poszłam z ludźmi na piwo, tylko do domu spać. No, może jeszcze książkę poczytać.
Że stara baba jestem i dlaczego wiem? Nasza Pani Prowadząca zaproponowała na zakończenie naszych szkoleń, że przejdziemy wszyscy "na ty". Mam nadzieję, że wszyscy się zgadzają, nie mają nic przeciwko i nawet są zadowoleni z tego faktu, mówiła, patrząc przy tym na mnie i na pana, który siedział obok mnie, a z którym (zapewne z racji wieku) się zakumplowałam. Salwę śmiechu wzbudziłam, gdy teatralnym szeptem przekazałam kumplowi, trafne spostrzeżenie, że Pani patrzy tylko na nas :)

Dzieci pojechały dziś do Pacanowa, na festyn. Z zestawu prac ręcznych jak tkanie, lepienie garów, wyklejanie, przyklejanie, malowanie, dzieci nie wybrały nic. Nic nie chciały robić. Iss poskakała na eurobungy, dostali po balonie, posłuchali Majki Jeżowskiej i wrócili do domu.

Ciepło się zrobiło, dzieje się więcej.

Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...