Saturday 14 April 2018

9 urodziny Isy

Zdecydowanie 4 latki, no może jeszcze 6 latki są do zaakceptowania.
Plan był piekny, zaprawdę powiadam. Wam. Kino, Restauracja Inna Niż Wszystkie. Zabawa w domu po.
Tort nawet upiekłam w moim 40letnim piekarniku, czego obawiałam sie najbardziej.
A nie tego powinnam!
Bo ciasto wyszło piekne, wilgotne, takie, jak marchewkowe być powinno. Z powodu braku instrumentów kuchennych zrobiłam małe oszukanko i kupiłam krem do tortów z torebki. Wszystko poszło świetnie. Isa zrobiła królika na tortowej łące.
Zdążyłam wszystko przygotować i wyjść na czas. Nie spóźniliśmy się ani trochę.
Do kina poszliśmy na Królika Piotrusia. Jaki głupi ten królik, jak ja nie lubię takich ludzi (oczywiście upersonifikowałam go jeszcze bardziej, niż był w filmie i jeszcze bardziej go nie lubiłam). Nawet to, że się koniec końców pogodził z bohaterem ludzkim, nie pomogło. Nawet to, że pokazał, że nie jest takim głupim egoistą, że nawet umie popatrzeć i zobaczyć, że inni też mają uczucia nie pomogło. Nie znoszę cwaniaczków, a Królik Piotruś takim był, przez cały ten film.
I pewnie tylko ja zrobiłam Królikowi psychoanalizę, i tylko ja byłam tak rozczarowana jego osoba.

Tak, kino nasze Moskwa jest stare. Chodziłam tam na filmy ze szkołą. Fotele odnowione, ale dzwięk z ekranu dolatuje, nie z dookoła nas. Reklam i zapowiedzi filmowych nie ma, więc kicha. Nie ma to jak multikino. Zasłyszane od dziewczynek, rzecz jasna.
Potem zestaw obiadowy, a potem spacer deptakiem do domu, i eeee, jedźmy autobusem. Czego nie zrobiliśmy, bo jak zapewne wszystkim wiadomo, jtem nieubłagana, jeśli chodzi o chodzenie, i jeśli ja mówię, że idziemy, to znaczy, że idziemy. Niech przypomnę włóczęgę po Warszawie i bąble na stopach.
Wszystko było nawet. Wprawdzie miałam wrażenie, że towarzystwo było rozczarowane miejscówką, ale przynajmniej udawało i nie dało po sobie poznać.
Aż doszliśmy do domu. Tam jedna sie obraziła i snuła się po domu. Druga też się obraziła i snuła się sama na dworze. Zjesz pizzę? Taaaak! A, no nie, najwyżej pościągam sobie rzeczy z niej. A właściwie, to nie jtem głodna.
Tort będziecie jeść? Marchewkowe to nie tort i nie ciasto. No, doprawdy. Pyskate to towarzystwo, a moje po urodzinowe spostrzeżenia są takie, że wystarczy spotkać się na kilka godzin. I to najlepiej tylko dla dwóch sztuk.
Chyba, że właśnie mają mniej niż 9 lat. Wkraczanie w nastoletniość jest chyba bardzo trudne.







Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...