Żeby dziecko było szczęśliwe i dobrze się rozwijało, trzeba spędzić z nim codziennie 15 minut, z uwagą skupioną, niczym niezmąconą.
Codziennie trzeba mu czytać i, co wyczytałam niedawno, wypadałoby też z tym dzieckiem razem codziennie rysować.
Rysujemy. Tzn, najczęściej oni rysują, a ja patrzę, ale czasem przydarza nam się przysiąść razem. Wychodzi potem taka Sam Toft, z Brighton. W wykonaniu Leona, Sam Toft i na końcu moim.
A takie rzeczy dzieją się, kiedy rysuje sam.
W sobotę przypadał kolejny dzień szkolny . Właściwie tylko Isa, bo leonowa pani była chora. W związku z czym nie zrobiłam zakupów, nie poszłam przegrzebać połowy sklepu w poszukiwaniu wiosennych ubrań, przesiedziałam poranek z Leonem. Nie, nie malowałam. Choć może powinnam była wykorzystać czas sam na sam z synem.