Monday 20 April 2020

Spacer w czasach zarazy

Spacer nad rzekę w maseczkach.
Idziemy, w maseczkach gorąco, nie da się oddychać.
Mamo, czy mogę ściągnąć.
Możesz nikogo nie ma, ludzi nie ma, tylko ptaki i drzewa.
Fuj, ale śmierdzi.
Zdjęłam maseczkę, żeby sprawdzić, co tak śmierdzi. Jak cudownie pachnie! Krowie łajno! Cudowne wspomnienia ciepłych wakacji.
Póki co, zrobiło się chłodno, wiosennie. Dziwnie to brzmi? Cóż, wiosna powinna mieć trochę mniej niż 20 stopni ciepła. Wprawdzie przyjemnie pracowało się w ogrodzie w sobotę, w słońcu, ale nie, jeszcze nie.




W ramach doznań zapachowych, Leon obwąchuje mnie z rana.
Mamo piżama pachnie ci snem, proszkiem do prania, odrobiną cukru i nutą masła. Że co? Mój syn poeta.
A potem, a bo my tak mamo mamy, że jak się do kogoś przytulamy, to go wąchamy. Tajemnice moje wydaje :)

Leon oszalał na punkcie Spidermana. Skacze po domu, zarzuca siecią, skacze po kanapach w kucki. Nie gra już ani w Brawlstars, ani nie mówi nic o Fortnite.
Tatuś mój opowiada coś o swojej ogórkowej, nie dosłyszuję, dopytuję o co mu chodzi, ale ponieważ nie jest w stanie mi wytłumaczyć, jakimś cudem dopowiadam sobie o co mu chodzi.
Już wiem, już wiem, powiadam.
Nie pomaga to, jak się tatuś włączy i wkręci, nie popuści.
No, widzisz Leon, twoja matka ma dwa kierunki, a nic nie rozumie.
Co to są kierunki?
Kierunki to są na przykład, medycyna i prawo, medycyna i stomatologia (ciekawe czemu nie powiedział pedagogika). A ty Leon, a ty jakie będziesz chciał skończyć kierunki?
Ja chcę być Spajdermenem!

Pomieszkiwanie u rodziców w ramach pilnowania dzieci w ramach zachowywania dystansu społecznego jest całkiem przyjemne. Nie jestem sama, mam zajęcie, dzieci siedzą mi na głowie. A ja? Ja popołudniami piję kawę w towarzystwie, a wieczorem oglądamy filmy. Ciekawe jest to, że mamy wielokulturowy repertuar. Szwecja, Hiszpania, Francja i trochę serbskiego, ale nam się nie bardzo podobał. Nie wiem, jak długo będę tu jeszcze pomieszkiwać, zwłaszcza, że dzieci prawdopodobnie nie wrócą do szkoły przed wakacjami. Siedzieć tu cały czas nie mogę, zabrać do miasta nie bardzo chcę. Ech, co to będzie, co to będzie.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...