Święta Wielkanocne pomimo wszystko u rodziców. Trochę dlatego, że dzieci nie wracają jeszcze do szkoły, a mamie pomóc trzeba, więc jeśli będę mogła, zostanę do końca kwietnia.
Dziwnie trochę, bez święcenia, bez mszy, ale mimo wszystko jak zawsze, bo razem. Ach, no nie, bez Zwierciadła i krzyżówki do ciasta.
W ramach pracy domowej z plastyki Isa zrobiła pisanki, więc świąteczne dekorowanie mieliśmy z głowy.
Zwyczajowo wyszło więcej ciast niż planowano, królik przyniósł trzy worki czekolady, którą dzieci zbierały po śniadaniu-mamo, a jak będziemy na święta gdzie indziej, niż u dziadków, to czy królik też przyjdzie?- przyniósł też list urodzinowy dla Isy, ponieważ:
Mama wiesz fajnie by było gdyby królik wielkanocny przyszedł i zostawił by mi list bo mam urodziny tuz po świętach i gdyby tak zrobił to by ukrył to czekoladkami i dołączył by zdjęcie królika w masce i rękawiczkach nie ujawniając się i dokleił by do listu z zdjęciem królika czekoladowego a wiedziałabym ze jest takie coś bo rano by do ciebie zadzwonił i by ci powiedział.
I proszę, impreza była we wtorkowe popołudnie, z balonami, tortem, sokiem i winem, sto lat moja córko!