Monday 12 October 2020

Jak to się stało, że tort się pojawił. O Leonie.

Nie wiem, czy powinnam zacząć od tortu, czy też od spotkania z dyrekcją.
A może po prostu, że spotkanie z dyrekcją się przedłużyło, a Leon czekał pod drzwiami gabinetu, bo świetlicę zamknęli. A kiedy wyszedł zapytał, czy kupiłam tort. Rzecz jasna nie kupiłam, bo się spieszyłam przecież na to spotkanie, nawet mi do głowy nie przyszło zajść do cukierni, bo na swój własny, no nie, czasu nie ma. Swoją drogą, kiedy one, te inne czas na torty i energię znajdują. 
Mam wrażenie, jakby ostanie półtora miesiąca zamknęło się w weekendo-porządkach około remontowych. Z odrobiną farmerstwa. Dom.praca.szkoła.Isa-weekend.remont.podwórko-dom.praca.Isa.Isa.Isa.szkoła-weekend.remont.ziemniaki-dom.Isa.Isa.Isa.praca-weekend.remont.marchewka-dom.Isa.szkola.Leon.urodziny. O których wcale nie myślałam. Wiedziałam, że są, ale wiedziałam też, że imprezy nie będzie.

Omówiliśmy z Leonem, poprosił tylko o robuxy do gry. No i dobrze. 
No, a potem po wyjściu ze szkoły zapytał o tort. Poszliśmy więc do sklepu, zobaczyć co możemy wykombinować.Wykombinowała nam się:

Babka piaskowa z polewą czekoladową. Czyż nie piękny to tort?


Podczas zakupów znaleźliśmy prezent, kolejny zestaw Super Zingsów, a wieczorem zaplanowaliśmy film, do tortu. Tyle, że Leon poprosił urodzinowo o niezwyczajny czas na telefonie i z grą. Pomyślałam, że urodziny są raz w roku przecież, a on rzadko ma tygodniowy czas na telefonie. 

Jak niewiele trzeba, żeby było dobrze, i żeby ktoś poczuł się ważny. Trochę więcej uwagi, uważności i spełniania marzeń. Najlepszych urodzin synu!

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...