Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia dziś na odpuście..., żalę się mamie.
Ale jak to. To co ty teraz wrzucisz, jak będziesz pisać? zapytuje zaaferowana i zaangażowana, bo jakże to przecież co roku coś tam robię, pamiątki mam i dzielić się czymś też mam?
No chyba nic, a może niewiele.
Tylko dowód na Rodzinne Przymierze Odpustowych Pierścionków. Oto on! Sami byliśmy, rodzina nie dojechała, więc pamiątkowe pierścionki są zakupione i rozdamy je, jak tylko się zobaczymy. W zeszłym roku tylko dziewczyńskie, ale ponieważ Leon podzielił się myślą, że on nie czuje, że do jakiejś grupy przynależy, dlateo też dziś, również męskie z przodu się usadowiły. Nie dlatego, że ważniejsze, ale dlatego, że po prostu lepiej tak wyglądają.
Czy tak będą rozdane? Nie wiemy. Może będzie podprzymierze męskie i podprzymierze damskie, i podzielimy się kształtem, fasonem. Może się wszystko wymiesza...
Leon spotyka innego Leona, który starszy trochę. Rozmawiają o zakupach odpustowych, które zawsze emeocjonujące. Na placu kościelnym, gdyż rozczarowany moim niechodzeniem do kościoła mój tatuś namawia dzieci moje i mówi, że mu przykro, jak nie chodzą (czyt. wszystkie dziadki z wnukami, a jego wnuki nie chodzą). Że byłoby mu tak dobrze, gdyby tak jedno, albo dwa z nich poszło.
Nooo, zrobię dziadkowi przyjemność, stwierdza Isa i idą razem. Leon w tym czasie prowadzi rozmowy:
Ja chcę sobie kupić snajpera, powiada mój syn.
Ja nie, ja już wyrosłem z pistoletów, odpowiada kolega.
No, a ja widocznie jeszcze nie, kończy przyjacielsko i bardzo pozytywnie rozmowę mój syn.