Wróciliśmy z Przemyśla i chciało mi się odpocząć. Chciało mi się nie planować i nie jechać. Wcale nie dlatego, że mnie wyjazd zmęczył. Pewnie, kilka rzeczy do poprawek, ale tak jest zawsze, po każdym wyjeździe, zwłaszcza po tych z dalszymi członkami mojego stada. To są wtedy wskazówki. Takie małe podpowiedzi dla ulepszenia następnych. Czy się do nich stosujemy? Próbujemy, a na pewno ja próbuję.
Po prostu, chciało mi się odpocząć. Tak sobie świetnie poradziłam, że zaraz we czwartek poszłam se pośpiewać na Pośpiewuchach, co to ludzie się zbierają, mają gitarę, śpiewnik z turystycznymi i nie tylko piesenkami i się śpiewa. Lepiej, gorzej, nie ma znaczenia. Tam Milena wypatruje wazon ozdobny prosto z PRLu, z zakładu WPWiK w Ostrowcu. A ona ostrowczanka, wiadomo, trzeba wiedzieć co to za zakład, bo może wujek tam pracował i był derektorem. Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, z taką nazwą od 1976 roku. Ja nie znajdę? Ja? Wiadomo!
Zaraz potem Leon miał zajęcia dodatkowe przygotowujące do egzaminu Cambridge. Trzeba było jechać.
Zaraz potem w następną sobotę Giełda minerałów, na którą z Martynką, tak, jak wcześniej. I na herbatę. Patrzę na te skarby i widzę, że nic na mnie nie patrzy. To i mało co kupuję. Właściwie i tak nie potrzebuję, więc po co. Na herbacie miło, ale nie cieszy mnie tak, jak zawsze. O co chodzi?
Wieczorem festiwal "Przy Kominku" na samym końcu Kielc od mojej strony. Nie podobało mi się, bo trwało 5 godzin, a na ostatni występ, który chciałam zobaczyć, już nie mogłam zostać, bo za chwilę był ostatni autobus do domu. Rzadko żałuję, a tym razem żałuję, bo nic dobrego nie poczułam. A nie, przepraszam, chłopak z gitarą byłby dla mnie parą. Tak, to już wiem teraz, że jeśli lubi tak, jak ja, to daj boże te same wartości, te same przyjemności w życiu.
Nie, chłopaka do robienia tego nie. Czekam aż nastolatkowość przejdzie. A jak będę dlugo czekać, zrobię grafik i będę pobierać opłaty za niewyrabianie normy. Mam plan! Na początek miesięczny, gdzie mi tam do wielkich 6-letnich. Liczę jednakże na 300% normy.
No. A na koniec kupię se w końcu "Kolejkę" albo "Pan tu nie stał". Planuję od ukejowych czasów jeszcze. Może właśnie dojrzałam!
No i zaraz już grudzień, a ja mam nikłe pojęcie o tym co się wydarzało i jak się wydarzało w ciągu ostatnich dwóch tygodni. I no, ja wiem z czego to się bierze. Ja tak strasznie (znów) nie lubię jakości mojej pracy. Wszystko opadło, nie unoszę się na falach zadowolenia, poczucia sprawczości i zasadności tego, co robię. I tak jeszcze do końca wakacji 2023. Bo się zobowiązałam i nie chcę zawieść ludzi.