Monday 6 November 2023

Listopadowe sentencje

Mamo, przeprowadzę się do Ciebie.

Słucham? 

No, przeprowadzę się do Ciebie, będziemy razem oglądać popołudniu politykę, a wieczorami coś innego. Tak jak wtedy.

Słucham?

A moja matka jest przygłucha, TV na full, ale nie tak głucha, żeby nie słyszeć, jak będąc obok niej, kończąc jeść obiad, w sentymencie słoikowym, zastanawiam się, jak fajnie z nią było te 6 lat temu.

Z drugiej strony, to bardzo dobrze, że mnie nie chce. Że woli sama. Zdrowo.

Wszystko to przy obiedzie z trzema różnymi sałatkami w słoikach z piwnicy. Przypomniały mi czasy, kiedy siedziałam z nią przez rok.

Na Wszystkich Świętych zjechali się goście, jak co roku. Tacy, co widzę ich raz do roku. Dobra okazja do słuchania. Wiktoria z Tymkiem też przyjechali. A kto jest w tych studzienkach? zapytała Wiki, rozstawiając znicze na grobach pierwszy chyba raz świadomie. Kolejny rok obiecuję sobie, że w tym roku już na pewno przygotuję zestawienie, w którym będzie kto, czyj mąż, czyja żona, czyj rodzic, co lubił (może się dowiem), jaki był, czy był szczęśliwy, jakie miał marzenia. Żebym mogła już prawdziwie opowiadać o pradziadku Piotrze, który utalentowanym stolarzem był, a o którym opowiedziałam dzieciom, że kto wie, może chciał być astronautą i teraz wraz z prababcią Marianną, z domu Hajek lata sobie wśród gwiazd. Tak, żeby Leon nie musiał opowiadać swojej ciotce, że ona (moja mama) nie wierzy. Nie wierzy w niebo. Ale nie mów dziadkowi, lepiej żeby nie wiedział. 

dziadek robi się jakiś sentymentalny. Goście przyjeżdżają, otwieram dom, otwieram lodówkę, otwieram serce.



Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...