Wednesday 2 March 2011

Iss zaskoczyla mnie poraz kolejny. Siedziala sobie przy stoliku, ze mna zreszta, jadlysmy po polowce jablka, w kubeczku byla woda. Nalala sobie tej wody sama, bo zrobila sie z niej Zosia Samosia. W koncu napila sie troszke, pyszne powiedziala. Przypominam, ze wody nie lubi bardzo.
Ubrania wybiera sobie sama, nie zawsze, jak jej sie przypomni. I hurra!!! juz na pewno laczy dwa slowa. W koncu, bo jak przystalo na prawdziwa matke ;) zaczynalam sie juz bulwersowac bo inne dzieci w jej wieku...:)
Stoi przy kuchence i opowiada lali, ze piec jt hot i nie wolno dotykac, bo boli. Prosze wiec to moje dziecko, zeby powiedzialo gorace, w koncu powtarza goli, patrzy na lale i mowi do niej "polsku".

Dwa slowa wyjasnienia kolezanek.
Alez ja nie zmieniam kolezanek i te co mam to ja bardzo chetnie, jak tylko bede miala tyle energii, ze wyjscie do sklepu albo na jakas grupe nie bedzie wielka wyprawa i odwaze sie wyjechac z Sutton albo bede mogla sie przygotowac na przyjazd kolezanek. Jak na razie spotkania ponad 2 godzinne sa bardzo meczace:)

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...