Thursday 21 June 2012

i jt pieknie

I jak tu nie chciec wrocic do Polski.
W niedziele po moich urodzinach kroimy tort. Birna szuka swieczek i krzyczy "I haven't got no candles". "That's a double negative" krzyczy Hoss. A po polsku mamy podwojne przeczenie, tlumacze zgromadzeniu. Znaczy, ze mozna powiedziec,ze nie mamy zadnych swieczek. Na co odzywa sie narzeczony Birny: Nic dziwnego, w Polsce jt elektrycznosc od jakichs paru lat dopiero, wiec moga nie miec swieczek, bo im sie zuzyly. Taki zarcik. Na co moja tesciowa: Cos w tym musi byc, bo Basia, kt u mnie sprzata, powiedziala mi kiedys, ze w Polsce jt ciezko i jak tu przyjezdzamy i zobaczymy pieniadze to kupujemy jak leci, czy trzeba, czy nie. Tak?, pytam, a na przyklad co? No jak to co!!! Zobacz sama co masz w mojej szopie!!! A w twoim pokoju ile jt rzeczy!!! You are a hoarder!!! Dla nie wtajemniczonych: zbieracz, ciulacz, rupieciarz. JA!!! Ja jtem zbieraczem rupieci i niczego nie umiem wyrzucic!!! Ja!!! I jeszcze moj wlasny maz podziela zdanie swej matki!!! Maz, kt ma dwie wieze-polki plyt DVD i jeszcze jedno pudelko by mu sie nazbieralo i zadnej nie pozwoli oddac do charity. Maz, kt ma worek koszul, z kt mial na sobie moze diwe odkad sie poznalismy,ze dwa moze trzy razy.
I ja juz, juz mialam udowadniac, kt tu gromadzi skarby. Juz, juz mialam robic liste pudelek w szopie ( zczego jakies 10 malych to ksiazki). Ale sie dzis rozpadalo. To i nie moglam wygrzebywac wszystkiego na podworko. A moze dac se spokoj, i tak niczego nie udowodnie.

Zapytalam Basi o co chodzi z tymi trdnosciami w Polsce, na co Basia, ze owszem powiedziala, ze w Polsce jt ciezej niz tu, bo tak uwaza,ale rowniez, ze my nie wyrzucamy rzeczy tak latwo, zeby zaraz isc do sklepu po nowe.

I jak tu pieknie jt przeciez i jak ja sie tutaj pieknie i swobodnie czuje.

Dzis Iss dostala kask z krolikami, zeby bezpiecznie na hulajnodze jezdzic i sie bez tego kasku nie rusza nigdzie.
Bylismy dzis poza tym na obiedzie urodzinowo - dniu ojcowym.
A wczoraj piekna pogoda, wiec sie do parku na piknik udalismy z dzieciami.
A przedwczoraj bylismy u Kubusia i Doroty.
A przed przedwczoraj u Leyli i Doroty.
A wekend to juz wiadomo co robilismy.
Lelon gada: ooooooooo, dedede, da, oooooo

Zazwyczaj chodzimy wszedzie na piechote, chyba,ze pada i tylko bardzo mocno. Odkad Iss jezdzi do miasta a hulajnodze nie potrzebujemy nawet deseczki. A po drodze zdazaja sie rozne rzeczy i zawsze jt o czym porozmawiac. Np, stoi pan, ma kosiarke, jt postawny sie do nas szeroko usmiecha. Mamo, opowiedz jak ten pan wygladal. Byl duzy, mial kamizelke i koszulke, czarne wlosy, czapke, brode i szeroko sie usmiechal. Nie mamo, on mial dlugie zeby.
A jak juz sie zmeczy i nie chce pedzic na hulajnodze, informuje mnie : mamo, nie mam czasu. Czyt nie mam sily.
A idzie sie jakies 20min.

Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...