Tuesday 26 March 2013

Przedświątecznie

Doszło między mną a mężem do sprzeczki, w wyniku której rodzina Męża się obudziła i zapytała, czy może byśmy chcieli gdzieś wyjść, a oni się zajmą dziećmi, w wyniku czego drugi, od czterech lat raz, znaleźliśmy się z Mężem w pubie, spóźniliśmy się do kina i znów znaleźliśmy się w pubie, w wyniku czego Mąż chętnie dzieli się z kim popadnie, że jego abstynecka żona się spiła.
Nie spiła, drogi Mężu, acz alkohol w głowie czuła.

Z okazji Wielkanocy odwiedzamy wszelkie możliwe przybytki kultury oferujące przedswiąteczne zajęcia plastyczne. Tym razem w sobotę kościele, gdzie Lelon po prostu mnie porzucił, nie życzył sobie mojej asysty i całe szczęście, żeśmy mieli ciocię Alinkę, bo nic by Iss nie zrobiła, bo przecież nie mogłam tak całkiem o nim zapomnieć.

 .
 
Dodatkowo Iss dostała gorączki, wiec szybko z ciocią do taksówki, ja do sklepu, bo z okazji wczorajszego  Craft Day w przedszkolu zaoferowałam się uczynić mazurka i babkę piaskową, które wyszły, ale nie zrobiłam zdjęć.
Święta u nas pęłną gębą. Prym wiedzie Easter Bunny, o którym Iss nie przestaje opowiadać.

Dziś dzień drugi przedświątecznych atrakcji przedszkolnych.
Nie ma na świecie nic piękniejszego niż duma matki. Dziś w przedszkolu przedświąteczna inscenizacja, Arka Noego. Isie przypadła rola głównego motylka, który "słuchał historii, wiedział kiedy co robić, wiedział, kiedy był jeszcze gąsienicą w kokonie, a kiedy stał się pięknym motylem!" Cytat z jednakowo dumnej pani przedszkolanki.

Lelon ma nowy rytuał zasypiania, milion razy podciąga kołdrę pod brodę, siada, kładzie się, znów podciąga kołdrę, mości się jak w gnieździe, zawisa na cycu i zasypia.
Smakują mu: piórka, złotka z czekladek, ciastolina, kredki, pół kartki ze sztywnej książki o zwierzątkach.


Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...