Thursday 2 May 2013

I po ospie

I po co ja mam kupować jakiekolwiek zabawki, jeśli i tak najlepsza zabawa w moich garnkach, z moją ciecierzycą, którą do tej pory wybieram z kątów. Wiedziałam, że będę ukarana za przyjemność porannego prysznica.
Moje dzieci wychodzą już z siebie, od soboty siedzimy w domu. Też z siebie wychodzę.
Przedwczoraj wyłączyliśmy telewizor i w związku z tym nie wiem, co lepsze, dziecko chore, jęczące na kanapie, czy takie co już nie jęczy, ale nie może wyjść jeszcze z domu i trzeba mu wymyślać zajęcia. Przez dwie godziny bawiłam się w Piratów. Skakaliśmy po poduszkach-kamieniach, żeby nie wpaść do oceanu, szukaliśmy skarbów i uciekaliśmy przed najniebezpieczniejszym Piratem-Leonkiem.
Skoczyłam na kamień, bardzo był gorący, więc skakałam na nim jak oszalała, bo poparzyłam sobie stopy. Córko, mówię, skocz i zobacz jaki gorący. Mnie nie parzy, ja mam buty.


Poprzebierała się w moje rajstopy i nosiła obwarzanki, co przypomniało mi, co robiłyśmy przy okazji przeglądu szafy Babci Uli.




Niedaleko pada jabłko od jabłoni:





Co jeszcze mówi Lelon\;
edi dedi go -ready steady go
be nice
ohoho
ojojoj
ciuciu (pociag)
ci -pic

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...