Thursday 16 May 2013

Rodzeństwo

Muszę się na kurs języka polskiego zapisać.
Mam mojego pędzela mamo.
Mojego pędzielka chyba. Pędzla. A właściwie mój pędzel.

Przychodzi Lelon z płytą DVD. Film z kolekcji tatusia, jakieś horrory.
Niedobry to film córeczko. Płaczę po nich i wszystkiego się boję jak takie oglądam. Nie dla dzieci takie filmy.
Takich filmów panie jak ty, nie mogą oglądać?
Nie powinny.
A po filmach o kowbojach płaczesz? O kowbojach dzieci mogą oglądać?

W swoje dni wolne Daddy zasiada przed telewizorem i wlączą swoje ulubione westerny.
I pomyśleć, że to były jedyne filmy dla dorosłych, które mi pozwalano oglądać w dzieciństwie.

Nauczanie języka dziecka angielskiego polega na wyrażaniu zachwytu nada znajomością słów długich (tzw long words). Mamy tutaj więc appointment, ambulance, accidentally, anteater, certainly itp, kórych teraz nie pamiętam.
Jako matka wyrodna, nie przywiązuję wagi do słów długich. Zapytana przez Tatusia o takowe, znane przez Iss, wyplułam z siebie pierwsze, które mi się nasunęło, nie bardzo przejmując się tym, czy je zna, czy nie.
Przypadkowo.
Powtórzyła bezbłędnie. Zapytana o znaczenie, spojrzała na ojca wzrokiem nastolatki-o co ci chodzi stary, jak to nie wiesz- i przetłumaczyła. Accidentally!!!

Leoncjuszu, Leoncjuszu, nie trzeba płakać, masz tu swoją zabawkę.
Nie ma to jak starsza siostra.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...