Wednesday 9 October 2013

Skrót njusów


 Przytulacz Angielski. Wizja Isabela N.
Obecnie zwichrowany.
 






 Proszę zwrócić uwagę na karmnik dla ptaków domowy, do przyssania do okna.
Szalejemy.
Dochodzi do tego, że ustalam sobie, że dziś (czy jutro) nie umawiamy się z nikim, bo należy odrobic pracę domową. Nie ma czasu. Na szkołę nie ma czasu.
Wekend przeleciał twórczo na lepieniu myszek z cukru, robieniu podkładek pod talerze i malowaniu buzi, a to wszystko w ramach świętowania zbiorów. No i na bieganiu po ogrodzie w ramach niedzielnego lunchu z przyjaciółmi.

Leon mówi praktycznie wszystko. Że spróbuje, że jego kolej, że pociąg, że lubi, że mama pomoże, że Onek nie umie, że Onek poradził, że Elmno (czerwony Elmo), że Bela kole (w szkole),  że Bela proczeciem (proszę cię daj), że Onek dziadek lody (chyba jasne?), że obieraczka do ziemniaków nie jest do ziemniaków, tylko jabłek i tak możnaby bez końca.
Tylko nie spamiętałam.

Mamo, chciałabym loda.
Jakby nie mam pieniędzy.
A jak mnie odprowadzisz do szkoły to idziesz na sklepu?
tu naiwnie 
Idę.
No, to jak już zapłacisz kartą to pójdziesz do ściany i tam włożysz kartę i wyciągniesz pięniądze. I będziesz miała na lody. radość.

Rzecz jets o zajączku i jego dziadku. Czytamy o leniwym popołudniu i insektach latającyh obok nosa z głośnym bzykaniem.
Opowiadamy o zajączku. I co on teraz robi?
Leży i ogląda różne stworzenia co mu latają obok nosa.



Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...