Saturday 12 December 2015

O Bożym Narodzeniu w polskiej szkole sobotniej

Będzie to, mam nadzieję, ostatni wpis o polskiej szkole sobotniej, do której uczęszcza Isabela. Mam nadzieję, że już nie będę musiała się denerwować. Że może o innych szkołach będę pisać, to inna sprawa, ale to później.

Ostatnie wydarzenie, w którym brałam udział jako rodzic zaangażowany to Jasełka, opłatek i spotkanie z Mikołajem. Jak zwykle wszystko odbyło się na zasadach pani de, moje koleżanki się wypieły i powiedziały, że ręki nie przyłożą. Zaśpiewaliśmy kolędy, Isabela wystąpiła jako gwiazdka i przyszedł Mikołaj. Powiedział hołhołhoł i rozdał prezenty z pomocą Pani Śnieżki. I się okazało, że się nie wyrobił i nie kupił dla wszystkich dzieci książeczeki zaplanował dostarczyć je na pierwsze zajęcia w nowym roku. Jaki fajny Mikołaj, że chce do nas przyjść po świętach jeszcze raz.



Jak zwykle jestem pod wrażeniem, jedynie żałuję, że nie zorganizowałyśmy w tym roku Mikołajek dla dzieci. Ale jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze karnawał, jeszcze walentynki. Kto wie, kto wie...
Wróciliśmy do domu padnięci. Dzieci siadły na kanapie i odmówiły współpracy. Ja z nimi.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...